Reklama

Wojenne wyzwanie dla polskich kosmetyków. Szukają nowych rynków

Rosyjska napaść na Ukrainę uderzy w przychody wielu firm kosmetycznych, które działały w tych krajach. Ratunkiem będzie rozwój sprzedaży na innych rynkach, w tym w Azji.

Publikacja: 13.04.2022 21:00

Wojenne wyzwanie dla polskich kosmetyków. Szukają nowych rynków

Foto: Adobe Stock

– Wpływ wojny w Ukrainie na branżę kosmetyczną na pewno będzie znaczący. Firmy będą musiały szukać nie tylko nowych rynków, ale też przebudowywać swoje łańcuchy dostaw opakowań i surowców, gdyż wiele z nich sprowadzano z Ukrainy – ocenia Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, który zrzesza ponad 230 firm z tej branży.

Nikt tam nie ma wątpliwości, że wojna w Ukrainie uderzy w polski eksport kosmetyków, który w ostatnich latach rósł średnio o 9 proc. rocznie, przekraczając w 2021 roku 4,2 mld euro.

Według niedawnej analizy banku Peako SA udział eksportu w łącznych przychodach krajowych firm kosmetycznych sięgał 30 proc. na koniec minionej dekady, czyli ponad dwukrotnie więcej niż jeszcze w 2013 roku.

Nawet w czasie pandemii Covid-19 eksport prężnie się rozwijał, podtrzymując przychody polskiej branży kosmetycznej. Rosja wraz z Ukrainą odpowiadały za ok. 12 proc. zagranicznej sprzedaży polskich kosmetyków, która w 2021 r. sięgała 4,25 mld euro.

Reklama
Reklama

Rosyjskie straty

Jak szacuje Krzysztof Mrówczyński, menedżer w Departamencie Analiz Makroekonomicznych Banku Peako, oba te rynki generowały 5 proc. łącznych przychodów rodzimych firm kosmetycznych (uwzględniając także sprzedaż krajową). Udział Rosji spadł wprawdzie po aneksji Krymu, ale i tak stanowił 8 proc. eksportu branży.

To już przeszłość. Według Blanki Chmurzyńskiej-Brown po wybuchu wojny w Ukrainie praktycznie wszystkie firmy członkowskie związku wstrzymały sprzedaż do Rosji, zamykając tam też swoje oddziały. Niekiedy z problemami.

– Cały czas podejmujemy działania prawne mające na celu ograniczenie bezprawnego używania znaku towarowego Inglot na terenie Rosji – podkreśla zarząd firmy Inglot, czołowego polskiego eksportera kosmetyków do makijażu (Rosja miała 5,3-proc. udział w jego eksporcie). Po wybuchu wojny Inglot zakończył współpracę z rosyjskim dystrybutorem, ale ten nadal działa pod marką polskiej spółki.

Część krajowych firm zaprzestała sprzedaży także na Białoruś. – W obliczu tak jawnej agresji nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy nadal współpracować z tymi rynkami – podkreśla Pawel Orfinger, prezes spółki Dr Irena Eris. Sprzedaż na Wschód (w tym w Ukrainie) przynosiła prawie 10 proc. jej przychodów. – Mimo iż te rynki były dla nas istotne, jestem pewien, że do końca roku uda się nam efektywnie przeorientować działalność eksportową na inne kierunki – zaznacza Orfinger.

Dla części firm utrata wschodnich rynków to poważny cios. W tym dla Eveline Cosmetics, w której eksport zapewnia ok. 70 proc. przychodów ze sprzedaży, a znaczący udział miała w nim Rosja. Spółka wyjaśnia, że skupi się teraz na rozwoju eksportu na rynkach zachodniej Europy i Bliskiego Wschodu oraz poszukiwaniu nowych możliwości eksportowych.

Czytaj więcej

Sklepy usuwają towary rosyjskie i białoruskie
Reklama
Reklama

Cenna dywersyfikacja

W ostatnich latach na znaczeniu zyskiwała także Ukraina, która miała w ubiegłym roku ok. 4-proc. udział w eksporcie branży urody. – Ukraina była dla nas głównym rynkiem na wschodzie i jednym z pięciu największych rynków eksportowych – twierdzi Lidia Ziaja, kierownik działu eksportu w spółce Ziaja Ltd, jednej z największych polskich firm kosmetycznych. Eksport zapewnia ponad 20 proc. jej przychodów (udział Rosji był w nim niewielki).

Skutki wojny mocno odczuła także Elfa Pharm Polska. Połowę jej przychodów zapewniała dystrybucja produktów Elfa Pharm Group, wiodącej firmy kosmetycznej w Ukrainie. Jej ukraińskie fabryki wznowiły ostatnio działalność, ale utrudniają ją problemy z logistyką, komponentami i odpływ pracowników.

– Dostawy do Polski nie zostały jeszcze wznowione – przyznaje Tomasz Topolski, dyrektor handlowy Elfa Pharm Polska. Zaznacza, że również w Polsce są problemy z komponentami, gdyż część ich krajowych dystrybutorów bazowała na produktach z Ukrainy.

Krzysztof Mrówczyński zaznacza, że polska branża kosmetyczna nie raz wykazywała zdolność do skutecznego opierania się negatywnym trendom w otoczeniu. Firmom sprzyja też geograficzna dywersyfikacja eksportu oraz rozwój na wielu rynkach wschodzących, w tym na Bliskim Wschodzie czy w Azji.

Czytaj więcej

Inglot: Wyszliśmy z Rosji. Na Białoruś patrzymy z „perspektywy ludzkiej”
Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama