Zasada DDM, czyli dezynfekcja, dystans i maseczki, obowiązuje już blisko rok. Pierwszą linią obrony i podstawowym narzędziem, którym rządy mogą kontrolować rozprzestrzenia się koronawirusa są interwencje niefarmaceutyczne (ang. nonpharmaceutical interventions, NPI). Najpopularniejsze to właśnie utrzymywanie dystansu społecznego, ograniczenie spotkań, noszenie w przestrzeni publicznej maseczek czy częste mycie lub dezynfekowanie rąk - pisze Business Insider Polska.
Eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego przeanalizowali, jak z pomocą nauk behawioralnych można skutecznie kontrolować epidemię, bez takich kosztownych społecznie i gospodarczo ruchów jak lockdowny i ograniczenia w działalności wybranych branż.
Eksperci PIE mają dla polityków, którzy decydują o tym, jakie obostrzenia wprowadzać i które obszary aktywności społecznej czy gospodarczej zamykać, szereg rad jak walkę z pandemią uczynić mniej inwazyjną dla ludzi. Do tego – na podstawie badań – przekonują, że odpowiednia kombinacja mniej restrykcyjnych interwencji jest równie skuteczna, co bardziej inwazyjne środki.
Najpierw jednak rządzący muszą zrozumieć mentalność ludzi i wykazać się empatią.