W przemyśle motoryzacyjnym dokonuje się coraz większa koncentracja, więc przejmowane firmy o słabszej kondycji ekonomicznej muszą się liczyć z redukowaniem ich mało efektywnych aktywów przez nowych właścicieli. Dlatego na obecnych decyzjach dotyczących zwolnień w Ellesmere Port raczej się nie skończy. Tym bardziej że dopiero w listopadzie Francuzi mają ogłosić strategię dla niemieckiej marki.
Można sobie wyobrazić, że dla obniżania kosztów produkcja w zakładach PSA będzie coraz bardziej unifikowana. Przykładem są już najnowsze modele obu producentów: Opel Grandland powstał w oparciu o tę samą platformę, na której zbudowany jest Peugeot 3008, wybrany wiosną w Genewie na samochód roku 2017. Podobnie mniejszy Opel Crossland jest spokrewniony z Citroënem C3 Aircross. W przyszłości ople, peugeoty i citroëny mogą mieć coraz więcej wspólnych podzespołów i części. A to ograniczy liczbę produkujących je fabryk.
Wydaje się, że zakład w Gliwicach powinien być bezpieczny przynajmniej z dwóch powodów. Produkowana tam Astra w wersji hatchback jest jednym z najlepiej sprzedających się aut marki i jednym z najpopularniejszych w swoim segmencie na europejskim rynku. A w efektywności oraz atrakcyjności kosztów Gliwice zawsze należały do wyróżniających się fabryk w europejskiej części General Motors. Z drugiej strony te czynniki wcale nie muszą przesądzać o ich „nienaruszalności". Choćby dlatego, że popyt na samochody kompaktowe słabnie, co odczuwa także Astra. Zaś ważniejsze od efektywności i kosztów mogą być względy polityczne, czego przykładem było przeniesienie na początku dekady produkcji Fiata Pandy z Tychów do włoskiego Pomigliano d'Arco.