Szkoda, że reformę KRUS ograniczono do jednej kwestii – zmiany w oskładkowaniu. Szkoda, gdyż system ubezpieczenia społecznego rolników wymaga wielu innych nie mniej ważnych zmian. Chociażby pilnego uszczelnienia KRUS, gdyż dane statystyczne alarmują. Otóż, jak dotąd, systematycznie od dziesięciu lat rosła liczba ubezpieczonych w KRUS. Ten wzrost wiązano początkowo z bezrobociem. Później zaś coraz bardziej z przenikaniem do systemu nierolników.
W 2007 roku nastąpiło jednak załamanie dotychczasowej tendencji. Ubyło bowiem blisko 20 tysięcy ubezpieczonych w pełnym zakresie (emerytalno-rentowym oraz chorobowym, wypadkowym i macierzyńskim).
Zaznaczę, że tylko pełny zakres ubezpieczenia świadczy o tym, że prowadzenie gospodarstwa rolnego czy praca w nim jest głównym i stałym źródłem utrzymania.
Zapoczątkowana w ubiegłym roku tendencja zmniejszania się ubezpieczonych w KRUS jest racjonalna i pożądana. Ubytek bowiem dotyczy gospodarstw małych i średnich. Tylko życzyć jej trwałości. Niestety, nie jest tak dobrze, jak by się z pozoru wydawało.
Optymizm psuje inny fakt, mianowicie jak racjonalnie wytłumaczyć przyrost ubezpieczonych w pełnym zakresie w gospodarstwach do 1 ha przeliczeniowego w liczbie ponad cztery tysiące osób. Chyba nie tym, że praca bądź prowadzenie takiego gospodarstwa stanowi jakiekolwiek źródło utrzymania.