- Incydenty tego rodzaju miały rzadko długotrwałe konsekwencje, nawet jeśli nadmierna reakcja w zakresie bezpieczeństwa mogłaby wywołać zniechęcenie podróżnych prowadząc do wolniejszego wzrostu przewozów — ocenia analityk z firmy specjalistycznej Teal Group, Richard Aboulafia. — To wydarzenie nie będzie mieć trwałego wpływu na przewozy — przewiduje podobnie doradca firmy doradczej Oliver Wyman, Olivier Fainsilber.
Psychozę łatwiej wywołać w transporcie lotniczym, ale nie ma ona podstaw, bo prawdopodobieństwo, że coś się komuś stanie jest ogromnie małe. Nie ma więc bardziej bezpiecznego środka transportu — dodaje Fainsilber. Gdyby jednak doszło do powtarzania się podobnych incydentów w najbliższych tygodniach, co wskazywałoby, że nie był to czyn odosobniony, to negatywny wpływ byłby znacznie silniejszy — uważa ten ekspert.
Rzecznik IATA, Steve Lott sądzi, że za wcześnie jeszcze na oceny skutków nieudanego zamachu na piątkowy lot 253, bo w okresie świąt następuje zwykle spiętrzenie przewozów, a bilety rezerwuje się z dużym wyprzedzeniem. Organizacja zrzeszająca ponad 230 linii lotniczych będzie jednak badać wpływ czynnika komplikującego podróże pasażerom i przewoźnikom. — dodał Lott.
Dodatkowe środki bezpieczeństwa podjęte od ostatniego piątku spowodowały znaczne opóźnienia w lotach do USA, ale w poniedziałek wyglądało, że sytuacja na dużych lotniskach międzynarodowych wróciła do normy.
Olivier Fainsilber ocenia, że dopóki system nie zostanie udoskonalony, to dodatkowe środki ochronne będą powodować opóźnienia. Zdaniem rzecznika IATA, rządy mogą z kolei zmniejszyć te środki, gdy stwierdzą, że zagrożenie zmalało. Nie jest np. możliwe dokładne skontrolowanie wszystkich pasażerów i ich bagaży na pewnych lotach z braku czasu i personelu.