W czwartek przed warszawskim salonem Ikei kolejka klientów zaczynała się już na parkingu. W szwach pękały też centra handlowe. W tym roku szczególnie atrakcyjne oferty przygotowały sieci sklepów z elektroniką i odzieżą.
Okazję do zakupów tańszych nawet o 70 proc. będziemy mieli praktycznie przez cały styczeń. – Opróżniamy magazyny, żeby zrobić miejsce na nowy towar. Nasza akcja „Wielkie wietrzenie magazynów” potrwa do wyczerpania zapasów – mówi Wioletta Batóg, rzeczniczka Media Markt.
– Sztuką jest tak sprzedawać, żeby wyprzedaży nie było, bo to oznacza niższe marże. Przybywa jednak świadomych klientów, a wyprzedaże organizuje cała branża i nie da się ich uniknąć – dodaje Mariusz Szeib, prezes firmy Semax, właściciela marek Deep i Hot Oil oraz outletów Vabbi.Polacy są entuzjastami przecen i czekają na nie. Według badań Ipsos 74 proc. naszych rodaków zauważa, że to okazja do tańszych zakupów. Podobną opinię wyraża nieco mniej Brytyjczyków czy Anglików, ale już tylko 56 proc. Portugalczyków i 49 proc. Hiszpanów. Mimo że z przecen korzystamy ochoczo, wielu klientów nie zdaje sobie sprawy, jakie przysługują im prawa. Jak podaje Urząd Kontroli Konkurencji i Konsumentów, aż 28 proc. klientów jest przekonanych, że z towarem kupionym na wyprzedaży – w razie jego wad – nic nie można zrobić. Tylko 9 proc. wie, że ma wtedy takie same prawa do reklamacji co zwykle – wymiana, naprawa czy zwrot pieniędzy.
Na takie rozumowanie klientów wpływa też postępowanie sklepów – normą są informacje, iż po odejściu od kasy reklamacje nie są uwzględniane lub towar przeceniony nie podlega zwrotowi. Nie wszyscy sprzedawcy stosują się też do nowej ustawy chroniącej konsumentów, która zakazuje m.in. reklamowania obniżek, jeśli w sklepie jest tylko jedna sztuka danego towaru. Nieuczciwe sieci handlowe można pozwać do sądu. Oczywiście, po zakupach.
- część 1 (elektronika, AGD, odzież-obuwie) - pdf (274 kB)