Pracodawcom obawiającym się stałego wzrostu tempa podwyżek płac dane GUS za IV kwartał mogły dodać trochę otuchy. Wprawdzie wynagrodzenia w gospodarce nadal wyraźnie rosły, ale już nieco wolniej niż w III kwartale.
– Sytuacja na rynku pracy ustabilizowała się, popyt na pracowników nie jest już tak silny – komentuje Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ. Wyhamowanie dynamiki wynagrodzeń w IV kwartale oznacza także, że wolniej rosną jednostkowe koszty pracy.
Zdaniem Łukasza Tarnawy z DM PKO BP w IV kwartale ich wzrost wyniósł ok. 7,5 proc., wobec ponad 8 proc. kwartał wcześniej. A to może oznaczać, że słabnie presja inflacyjna. – Sytuacja na rynku pracy jest bardzo ważnym wyznacznikiem decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Według mnie ograniczy się ona w tym roku do jednej podwyżki stóp procentowych, do 5,5 proc. – przewiduje Tarnawa.
Według Dariusza Winka stopy procentowe w tym roku już w ogóle nie wzrosną. – Inflacja wkrótce się ustabilizuje, choć co prawda na wysokim poziomie – ocenia.
Inna sprawa, że wzrost wynagrodzeń, choć nieco wolniejszy w IV kw., wciąż jest bardzo wysoki i w całym 2008 r. utrzyma się na podobnym poziomie. Analitycy ankietowani przez Reutersa szacują, że wyniesie on 9,8 proc. Jednak już firma doradcza AG HR Test ocenia na podstawie swych badań, że w tym roku wzrost płac wyniesie w firmach handlowych 7 proc., w produkcyjnych 8,2 proc., a w usługowych 7 proc., średnio więc 7,4 proc.