O statnio w mediach pojawiło się sporo opinii i komentarzy o sytuacji w PKP Cargo. Trudno nie zgodzić się z wieloma tezami, które nie tylko oddają rzeczywisty obraz spółki, ale są też przejawem troski o jej losy, jako narodowego przewoźnika mającego strategiczną rolę w gospodarce narodowej. Zarząd spółki zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Nie chowamy głowy w piasek i nie udajemy, że problemu nie ma. Jego rozwiązanie wymaga jednak szybkich decyzji i konsekwentnych działań. Niezbędne też będzie ich wsparcie zarówno ze strony pracowników PKP Cargo, związków zawodowych, jak też PKP SA i Ministerstwa Infrastruktury.
[srodtytul]Wieloletnie zaległości[/srodtytul]
Trudna sytuacja spółki jest konsekwencją braku radykalnych prorynkowych działań biznesowych w poprzednich latach. Obejmując pod koniec stycznia funkcję prezesa, przedstawiłem organowi właścicielskiemu i mediom możliwie pełny i realistyczny obraz firmy. Dałem wyraźny sygnał, że wieloletnie zaniechania w przeprowadzeniu restrukturyzacji spółki mogą wkrótce doprowadzić do trudnej sytuacji. Przez wiele lat bowiem PKP Cargo funkcjonowała w ramach nieadekwatnej do wymagań rynku struktury. Nie wypracowano ani rozwiązań wspomagających zarządzanie, włącznie z brakiem systemów informatycznych, ani systemowych, których celem byłoby poprawienie efektywności funkcjonowania firmy. Zjawisko to pogłębiał stan permanentnego niedoinwestowania.
Zarząd PKP Cargo pracuje także nad utrzymywaniem nakładów inwestycyjnych na takim poziomie, aby jak najszybciej odrobić wieloletnie niedobory w tym zakresie. W 2007 r. nakłady te wyniosły ok. 470 mln zł, wobec 141 mln zł w 2006 r., a poziom inwestycji z 2007 r. osiągnięto już w I poł. tego roku. Wśród najważniejszych inwestycji jest odnowa taboru – zakup nowoczesnych lokomotyw i specjalistycznych wagonów.
[srodtytul]Nowa strategia[/srodtytul]