Jednocześnie przychody ze sprzedaży Gazpromu, największego dostawcy gazu na świecie wzrosły 52 proc. do 1,74 bln rubli. Jednak jak zwracają uwagę analitycy wyniki pochodzą z okresu, kiedy ceny surowców na światowych giełdach biły historyczne rekordy, dlatego kolejne raporty rosyjskiego giganta mogą być już znacznie gorsze.
Jednocześnie Gazprom potwierdził, że z dniem pierwszego stycznia wstrzymuje dostawy gazu na Ukrainę, jeśli do tego czasu nie zostanie zawarte porozumienie w sprawie uregulowania zadłużenia tego kraju za już otrzymany surowiec. - Zaczynamy ostatnią rundę rozmów i już odliczamy godziny do zakręcenia kurka - stwierdził Alexei Miller, prezes Gazpromu. Firma domaga się od Ukrainy zapłaty 1,7 mld dol.
Przez ten kraj do Europy Zachodniej trafia tranzytem większość rosyjskiego gazu ziemnego. Wstrzymanie dostaw miało już miejsce w 2006 r., kiedy to odczuło ten manewr wiele państw w tym Polska. Gazprom pokrywa bowiem jedną czwartą unijnego zapotrzebowania na gaz.