Zachęca również rząd premiera Taro Aso. Od marca każdy Japończyk może odebrać wsparcie w wysokości 12 tysięcy jenów w gotówce (126,6 dol.). Osoby starsze i dzieci dostają po 20 tysięcy.
[srodtytul]Po pierwsze konsumpcja[/srodtytul]
W tej drugiej gospodarce świata konsumpcja jest bardzo ważna. Odpowiada za 55 proc. produktu krajowego brutto. A Japończycy nie chcą teraz kupować. Wobec kryzysu czują się niepewni. Wolą oszczędzać. Od stycznia do końca marca konsumpcja spadła o 1,1 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem. Więcej, niż przewidywali analitycy.
W Kraju Kwitnącej Wiśni rozgorzała narodowa dyskusja: czy rząd ma prawo rozdawać pieniądze z podatków. – Wielu znajomych Japończyków przekazało te 12 tysięcy jenów na UNESCO – przyznaje Radosław Tyszkiewicz z Ambasady RP w Tokio. A co można kupić za 12 tysięcy jenów? – Trzy, cztery CD, osiem biletów do kina, zjeść bardzo dobrą kolację dla dwojga – wymienia Paul Nolasco, asystent w biurze prasowym Toyota Motor Corporation. – Jeżeli poszlibyśmy na taką z żoną, to byłaby to najlepsza kolacją, jaką jedliśmy od dawien dawna – wyjaśnia.
Wiele firm bardzo szybko zajęło się zagospodarowywaniem tych pieniędzy. W sklepach pojawiły się oferty specjalne: garnitur za 12 tysięcy jenów lub wycieczka. McDonald’s, który w Japonii ma największą po USA sieć barów, namawia na kupno vouchera za 12 tysięcy, dzięki któremu można będzie zjeść hamburgery wartości 20 tys. jenów