Do Togliatii nad Wołgą, pod siedzibę AwtoWazu, od środy ciągnęły oddziały milicji i służby bezpieczeństwa z Moskwy. Z czwartkowego poranka na placu przed Domem Kultury i Techniki gromadzili się robotnicy zwołani na mityng przez jedyny niepokorny związek zawodowy fabryki Jedinstwo (Jedność). Po godzinie na placu było już ponad tysiąc mężczyzn i ciągle podchodzili nowi.
– Produkcja jest wstrzymana do września, ale nikt nie wie, co będzie dalej – ocenia Jakow Zasławskij, dziennikarz regionalnej „Gazety Samarskiej”. Togliatii to jedno z tych licznych w Rosji monomiast, które zależą od jednego wielkiego zakładu.
[srodtytul]Dilerzy uciekają[/srodtytul]
Na transparentach hasła: „Fabryce – realną pomoc, menedżerom – pensje robotników”, „Nacjonalizujcie zakład!”. W ciągu pół roku sprzedaż największego rosyjskiego producenta aut osobowych (110 tys. pracowników) spadła o połowę. Na placach przed fabryką stoi dziś 90 tys. nowych ład, których nikt nie chce. W czwartek marszałek Dumy Siergiej Mironow wezwał do obniżenia cen samochodów, by tylko wyprzedać zapasy.
W środę dilerski holding Rostokino-Łada z Moskwy, jeden z największych sprzedawców aut AwtoWazu w Rosji, ogłosił, że zamyka biznes. Jak podaje „Kommiersant”, diler rozpoczął procedurę bankructwa, nie mogąc spłacić kredytu Sbierbankowi.