[b]Rz: Konsumenci coraz częściej zamiast drogich produktów markowych wybierają towary sprzedawane pod marką hipermarketów. Czy to oznacza, że marka przestaje być dla nas ważna?[/b]
[b] Andrzej Falkowski:[/b] Tesco także jest marką (chociaż jest to nazwa sieci hipermarketów), ponieważ w określony sposób się kojarzy. Wszystko, co ma nazwę, posiada markę. To pozwala konsumentowi odróżnić określony produkt od takiego samego, ale z inną nazwą. To jest ważna wartość dodatkowa, bo to, co kupujemy, postrzegamy przez system skojarzeń. Gdy pomyślimy o zimnym napoju gazowanym, to zapewne przyjdą nam na myśl produkty kilku największych producentów.
[b]Jaki wpływ ma marka danego towaru na postrzeganie go przez klienta?[/b]
Świetnym przykładem są chusteczki Regina, które Tesco sprzedawało pod własną nazwą. To są identyczne chusteczki, ale konsumenci będą twierdzić, że te pierwsze są gładsze i przyjemniejsze w dotyku. Nasz umysł jest niesamowicie plastyczny, dlatego czasami w tych sztuczkach marketingowych można mówić o balansowaniu na granicy etyki.
[b]A kiedy marka przestaje mieć dla kupującego znaczenie?[/b]