W weekend rozpoczęło się ładowanie pierwszej irańskiej elektrowni jądrowej (moc 1 GW) paliwem z Rosji. Jak podał Interfax, Siergiej Kirijenko, prezes koncernu Rosatom, który zbudował elektrownię pod klucz, zapowiedział, że jeszcze dwa, trzy lata Rosja będzie współudziałowcem spółki odpowiedzialnej za eksploatację siłowni.

Strony mają dziś po 50 proc. udziałów i zyskami ze sprzedaży energii podzielą się po równo. Stopniowo Rosja ma odsprzedawać swoje akcje stronie irańskiej. Ale nie jest to do końca przesądzone, bo nie wiadomo, czy Irańczycy poradzą sobie z samodzielnym sterowaniem pracą obiektu w Buszerze.

Rosyjsko-irański kontrakt na budowę elektrowni podpisano w 1998 r. Kwota kontraktu opiewała na ok. miliarda dolarów. Rosjanie będą wyłącznymi dostawcami paliwa do elektrowni. Iran planuje wybudowanie dziesięciu zakładów wzbogacania uranu. Wykonawcą kontraktu prawdopodobnie będzie spółka Rosatomu – Atomstrojeksport. Rosja zarobi też na odbiorze i składowaniu zużytego paliwa.

Siergiej Kirijenko i irański szef agencji atomistycznej Ali Akbar Saleh podpisali też nowy kontrakt na dostawę przez Rosję materiałów radioaktywnych – molibdenu-99 i jodu-131. Mają być wykorzystane w medycynie.