Dokument nie trafił jeszcze do konsultacji społecznych, a już budzi kontrowersje. – Tworzenie kolejnej wersji kodeksu dobrych praktyk handlowych to zły pomysł. Branża już po publikacji pierwszego projektu poinformowała Ministerstwo Gospodarki, że rozwiązania, którym można poddać się dobrowolnie, nie przyniosą efektu – mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Pierwszy projekt kodeksu ogłoszony przez resort gospodarki w maju 2010 r. wywołał burzę. W biurze prasowym ministerstwa usłyszeliśmy, że nowa wersja w znacznym stopniu uwzględnia uwagi, które zostały zgłoszone przez przedstawicieli dostawców oraz odbiorców w odpowiedzi na pierwszą wersję kodeksu.
Główne zmiany to wprowadzenie zapisu, że kodeks dotyczy wszystkich zainteresowanych podmiotów, mieszczących się w kategorii dostawca i odbiorca. W poprzedniej wersji projektu był zapis o progu 1 mld zł obrotów. Sieci handlowe uznały, że jest dyskryminujący. – Mniejsze sieci i tak robią, co chcą, bo tylko duże, zwłaszcza zagraniczne sieci uważane są za przyczynę wszelkiego zła w handlu – mówi przedstawiciel jednej z wiodących sieci.
Nowa wersja kodeksu zawiera także informację, jakie postanowienia musi zawierać umowa, np. warunki płatności, zasady polityki rabatowej, kwestie logistyki, pozostawiając ich treść do umownego ustalenia przez strony. Na dostosowanie obecnych umów do kodeksu strony będą miały pół roku. Powstanie także rejestr firm, które go stosują, a za przestrzeganie zapisów będzie można otrzymać znak jakości.
Tymczasem przedstawiciele branży spożywczej chcą uregulować współpracę z sieciami bardziej formalnie. Początkowo uważały, że najlepsze efekty przyniosłaby nowa poświęcona temu ustawa. Dokument taki mają już np. Węgrzy. Jak ustaliliśmy, organizacje zrzeszone w Radzie Gospodarki Żywnościowej zdecydowały jednak, że skuteczniejsze i szybsze od tworzenia nowej ustawy może być wprowadzenie zmian w już istniejących aktach prawnych. – Przygotowujemy założenia, które chcemy przedstawić ministrowi rolnictwa – mówi Andrzej Gantner. Jak nieoficjalnie wiadomo, minister Marek Sawicki chciałby jak najszybciej uregulować ustawowo kwestie współpracy z sieciami.