Porozumienie w sprawie utworzenia spółek joint venture zawarł szef Gazpromu Aleksiej Miller i ukraiński minister energetyki Jurij Bojko.
- Gazprom działa tu w myśl zasady, że jeżeli nie można wejść drzwiami, to wejdziemy oknem. Chodzi o to, by uzyskać kontrolę nad złożami gazu także ze źródeł alternatywnych jak węgiel czy łupek. Ale także, by zacieśniać współpracę z Naftogazem, co w efekcie ma przynieść pełne połączenie, do czego Gazprom dąży — mówi „Rz” Witalij Kriukow, analityk rynku paliw IFG Kapital.
Gazprom ma doświadczenie w odzyskiwaniu metanu ze złóż rosyjskich. Zasoby Rosji oceniane są na 84 bln m3, a najwięcej gazu zalega w kopalniach Kuzbasu (ok. 13,1 bln m3). Na razie jednak wydobywa się z nich ok. 0,5 mld m3 gazu rocznie. Wysokie są bowiem koszty i trudna technologia wydobycia.
Gazprom jest posiadaczem międzynarodowego patentu na opracowaną przez siebie technologię. Docelowo chce wydobywać 18-21 mld m3 metanu rocznie. Swoje doświadczenia wykorzysta w ukraińskich kopalniach Donbasu.
Co do wydobycia na ukraińskim szelfie Morza Czarnego, to taką propozycję złożyli już w czerwcu sami Ukraińcy. Złoże Pallasa ma wielkość ok. 157 mld m3 gazu, ale wymaga zainwestowania ok. 1 mld dol. Nie wiadomo skąd te pieniądze na inwestycje wziąć, bo Gazprom ściął swój program inwestycyjny na przyszły rok. W tym roku wyda w sumie 29 mld dol.. W przyszłym ma to być o ok. 3 mld dol. mniej.