– Potrzebujemy jednego dobrego roku. Sam KHW na giełdę mógłby wejść w 2012 r. jeśli 2011 r. byłby dobry, ale to pod warunkiem, że nie będzie mariażu z Węglokoksem – powiedział Roman Łój, nowy prezes Katowickiego Holdingu Węglowego
Na spotkaniu z dziennikarzami w Katowicach powtórzył to, co podczas weekendowej rozmowy z „Rzeczpospolitą”. – Z naszymi wynikami osiąganymi od czterech lat sami nie zdobędziemy inwestorów, bo nie mamy ich czym przekonać. Potrzebowalibyśmy jednego dobrego roku na upłynnienie akcji. Mariaż z Węglokoksem oddala też upublicznienie Węglokoksu. Bo potrzebne będą nowe wyceny takiego nowego organizmu – mówił prezes. Chodzi o rozważane połączenie holdingu z Węglokoksem. Na jakich zasadach? Łój powtórzył, że nie ma w tej sprawie decyzji. Ale wiceprezes Węglokoksu dzień wcześniej mówił o tym, że eksporter czarnego złota do kwietnia miałby objąć 85 proc. akcji KHW, czyli maksymalny pakiet do sprzedaży (15 proc. akcji ma trafić do załogi). – Nie chciałbym oceniać wypowiedzi innych, to deklaracja trochę na wyrost. Z rozmów, jakie przedstawiciele KHW prowadzą z właścicielem (nadzór nad branżą pełni resort gospodarki – red.) potwierdza się, że temat powiązania z Węglokoksem jest aktualny. Najbardziej prawdopodobne jednak wydaje się wniesienie części akcji KHW do Węglokoksu, ale nie jest to przesądzone, ani nie jest określony horyzont czasowy – tłumaczył Łój. – KHW potrzebuje finansowania zewnętrznego, jednym z możliwych wariantów jest współpraca z Węglokoksem, który ma wolne środki i nadpłynność. Swoje pieniądze mógłby zainwestować w KHW na spłatę przeterminowanych zobowiązań oraz na niezbędne inwestycje – dodaje. Jerzy Galemba, członek rady nadzorczej Węglokoksu w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zaznacza, że mimo wypowiedzi wiceprezesa żadne decyzje w sprawie mariażu Węglokoksu i KHW nie zapadły. – To decyzja właściciela – podkreśla. Przyznaje, że jest kilka pomysłów na współpracę, ale będzie można o nich mówić, gdy zatwierdzi je WZA (czyli minister gospodarki). – My chcemy pomóc KHW, ale w jakiej formie, to się okaże, to musi mieć również odpowiednią formułę prawną – przekonuje Galemba. Pytany, czy faktycznie Węglokoks może przejąć 85 proc. KHW, odpowiada „zobaczymy”.