Seat Leon Cupra R: Bestia dla całej rodziny

Najmocniejszy Seat na śniegu czuje się niepewnie jak Afrykańczyk na Kole Podbiegunowym. Ale nawet w takich warunkach możemy odkryć jego zalety

Aktualizacja: 04.01.2011 17:25 Publikacja: 04.01.2011 17:06

Seat Leon Cupra R najlepiej wygląda w kolorze „zieleń kiwi”

Seat Leon Cupra R najlepiej wygląda w kolorze „zieleń kiwi”

Foto: ROL, Jacek Karolonek jkar Jacek Karolonek

We wrześniu 2009 r. na targach we Frankfurcie zadebiutował model Leon Cupra R. Był niczym okruszek spadający z pańskiego stołu, przy którym ucztują nieliczni wybrańcy – kierowcy wyścigowych maszyn. Tym modelem Seat, triumfujący wówczas w wyścigowych mistrzostwach świata samochodów turystycznych (WTCC), chciał bowiem dać zwykłym śmiertelnikom namiastkę emocji jakie towarzyszą ujeżdżaniu wyścigowych wózków.

Cupra WTCC napędzana jest silnikiem TDI, w cywilnej odmianie najszybszego „leosia” pod maską zamknięto dwulitrową, benzynową jednostkę napędową z turbodoładowaniem i bezpośrednim wtryskiem paliwa. Silnik podkręcono aż do 265 KM (o 15 KM więcej niż w Cuprze bez literki R). Pozwoliło to skrócić czas rozpędzania auta do setki do 6,2 sekund.

Pokryte śniegiem i lodem drogi to nie najlepsze warunki do sprawdzenia możliwości przednionapędowego auta z tak mocnym silnikiem. Imponujące wielkością 19-calowe koła z oponami o profilu 235/35, stworzono z myślą o klejeniu się do gładkiego asfaltu, a nie do mielenia śniegu. Jednak wyskalowany do 300 km/h prędkościomierz i bulgoczący dźwięk silnika przerywany sykiem turbosprężarki kuszą.

Gdy udało mi się znaleźć kawałek odśnieżonej drogi, śmielej wcisnąłem pedał przyspieszenia. Strzałka obrotomierza umieszczonego na wprost wzroku kierowcy momentalnie poszybowała w górę.

Auto błyskawicznie nabiera prędkości, jednak siła napędowa ani przez moment nie wyrywa kierownicy z dłoni. Czy to na prostej, czy na zakrętach, samochód cały czas zachowuje zadany kierunek jazdy. Bez problemu można się dogadać z układem kierowniczym.

Siła elektromechanicznego wspomagania została dobrze dobrana do osiągów – kierownica stawia właściwy opór zarówno podczas szybszej jazdy, jak i przy wchodzeniu w zakręt po mocniejszym dohamowaniu. „Mięknie” tylko w czasie manewrów na parkingu.

Przyspieszenie wdusza w fotel, gdy tylko silnik rozkręci się do 2000 obr./min, a następuje to w mgnieniu oka, gdyż pedał przyspieszenia czuły jest nawet na najmniejsze dotknięcie. Drążek zmiany biegów ma bardzo krótki skok i precyzyjnie zapina kolejne przełożenia. Najbardziej jednak byłem pod wrażeniem hamulców. Ogromne tarcze (17-cali przód, 16 tył), otulone przez czerwone zaciski momentalnie zatrzymują rozpędzone auto.

Opanować 265 konną bestię pomagają elektroniczne wspomagacze, na przykład elektroniczna blokada mechanizmu różnicowego (XDS).

Zawieszenie, jak na usportowiony wóz przystało, jest sztywne, ale nie przesadnie twarde. Miałem wrażenie, że „erką” jeździło mi się bardziej komfortowo niż starszą wersją Cupry. Poruszanie się po dziurawych drogach nie będzie więc katorgą.

Na zakup Cupry R trzeba przeznaczyć co najmniej 104 tys. zł. Nie jest to mało, ale za taką kwotę otrzymujemy samochód, który nadaje się nie tylko do zabawy, ale z powodzeniem może „robić” za auto rodzinne. Ma przestronne nadwozie, sporo miejsca na tylnej kanapie i przyzwoity bagażnik (341 l.) Wyposażony jest m.in. w sześć poduszek powietrznych, dwustrefową klimatyzację, niezłe audio z ośmioma głośnikami i tempomat. Oczywiście jego eksploatacja nie jest tania. Spalanie wysokooktanowej benzyny trudno utrzymać poniżej 12 l/100 km. Mankamentem Cupry R jest nudne wnętrze. Głębokie fotele są wygodne i wyglądają dobrze, ale deskę rozdzielczą zaprojektowano bez fantazji. Widać tu więcej niemieckiej precyzji niż hiszpańskiego temperamentu. Kilka bojowych znaczków „R” to za mało by rozbić monotonię kokpitu. [ramka][b]Dane techniczne[/b]

[b]Silnik:[/b] benzynowy rzędowy, czterocylindrowy o pojemności 1984 cm sześc. turbodoładowy z bezpośrednim wtryskiem paliwa.

[b]Moc maksymalna:[/b] 265 KM (195 kW) przy 6000 obr./min.

[b]Maksymalny moment obrotowy:[/b] 350 Nm przy 2500 – 6000 obr./min.

[b]Prędkość maksymalna:[/b] 250 km/h

[b]Przyspieszenie 0-100 km/h:[/b] 6,2 s.

[b]Średnie zużycie paliwa:[/b] 10 – 12 l/100 km

[b]Cena:[/b] 103 990 zł

[b]Konkurencja:[/b] Mazda3 MPS, Renault Megane RS [/ramka]

[ramka][b]Werdykt[/b]

[b]Plusy[/b]

+ imponujące osiągi

+ dobrze zestrojone zawieszenie

+ przestronne i funkcjonalne wnętrze

[b]Minusy[/b]

+ monotonna deska rozdzielcza[/ramka]

We wrześniu 2009 r. na targach we Frankfurcie zadebiutował model Leon Cupra R. Był niczym okruszek spadający z pańskiego stołu, przy którym ucztują nieliczni wybrańcy – kierowcy wyścigowych maszyn. Tym modelem Seat, triumfujący wówczas w wyścigowych mistrzostwach świata samochodów turystycznych (WTCC), chciał bowiem dać zwykłym śmiertelnikom namiastkę emocji jakie towarzyszą ujeżdżaniu wyścigowych wózków.

Cupra WTCC napędzana jest silnikiem TDI, w cywilnej odmianie najszybszego „leosia” pod maską zamknięto dwulitrową, benzynową jednostkę napędową z turbodoładowaniem i bezpośrednim wtryskiem paliwa. Silnik podkręcono aż do 265 KM (o 15 KM więcej niż w Cuprze bez literki R). Pozwoliło to skrócić czas rozpędzania auta do setki do 6,2 sekund.

Pozostało 82% artykułu
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji