Czy to oznacza, że stołeczni złodzieje aut zmienili branżę? – Nie, wyjechali za granicę – mówi policjant zajmujący się ściganiem tych przestępców.
Oto przykład. – Niedawno byłem na konferencji w Berlinie. Niemieccy policjanci zatrzymali tam 98 złodziei, z tego dwóch było Niemcami, czterech pochodziło z Litwy i aż 90 z naszego kraju – mówi Ireneusz Ambroziak, szef Wydziału Zwalczania Przestępczości Samochodowej KSP.
W poprzednim tygodniu hiszpańska policja odkryła magazyn, w którym było kilkadziesiąt skradzionych pojazdów. Prowadzili go Hiszpan i Polak.
Stołeczni kryminalni przyznają, że coraz częściej wyłapują u nas auta kradzione w Niemczech, Austrii, Belgii, we Włoszech i w Hiszpanii. Złodzieje sprzedając je, najczęściej posługują się niemieckimi dokumentami. Kilkanaście miesięcy temu dokonali włamania do jednego z tamtejszych urzędów i zabrali czyste blankiety dotyczące rejestracji pojazdów.
– Na Zachodzie nasi złodzieje czują się anonimowo. Nie jesteśmy jednak wobec nich bezradni, mamy bowiem dostęp do baz danych skradzionych w innych krajach samochodów – mówi oficer stołecznej policji.