Pierwsza kawiarnia działa od niedawna w Warszawie. Firma nie ogłosiła oficjalnie nowego projektu i wypowiada się na ten temat bardzo ostrożnie. – Równolegle analizujemy wiele nowych możliwości rozwoju, i to jest jedna z nich. To na razie tylko test i żadne decyzje o rozwoju w tym segmencie jeszcze nie zapadły. Kawiarnia działa dopiero od niedawna – mówi Pedro Pereira da Silva, szef na rynek polski w Jeronimo Martins, do którego należy Biedronka.
Nie jest to pierwszy projekt firmy niezwiązany ze sklepami. Od kilku lat otwiera bowiem także apteki, których ma już ok. 30. Na ostatniej konferencji prasowej Biedronka tłumaczyła, że jest to ciągle testowy projekt. Decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły.
Firma jednak próbuje swoich sił także w innych segmentach rynku. Jej kawiarnia działa w pasażu prowadzącym do sklepu Biedronki, ale bezpośrednio nic nie pokazuje, że ma tego samego właściciela. Głównym wabikiem dla klientów mogą być ceny. Kawa, ciastka czy ciepłe przekąski, takie jak kanapki i tortille, kosztują nawet o 50 proc. mniej niż w konkurencyjnych sieciach. Dodatkowo klienci mogą kupić gazety czy skorzystać z Internetu przez Wi-Fi.
Rynek kawiarniany w ostatnich latach mocno rośnie. Jego wartość szacowana jest na 1,5 – 2 mld zł. Analitycy szacują, że samych sieciowych jest ok 1 tys. Jeśli wliczy się do tego punkty na stacjach benzynowych, to liczba ta rośnie nawet kilkakrotnie. Wiele z nich to jedynie stojący w kącie automat z kawą, nijak mający się do prawdziwej kawiarni.
Analitycy na razie pozytywnie oceniają projekt. – Jeronimo Martins ma w Portugalii ogromne doświadczenie we wszelkiego typu projektach. W Polsce pozycja firmy jest też już tak mocna, że nie dziwi próba różnicowania działalności na inne segmenty i eksperymentowanie z nowymi projektami – mówi Agnieszka Górnicka, prezes firmy doradczej Inquiry.