Okazało się, że firma Wintek nakłaniała pracowników do odejścia z pracy po otrzymaniu odszkodowania oraz po podpisaniu umowy zwalniającej firmę od odpowiedzialności. Wintek zaprzeczył tym oskarżeniom. Jia Jingchuan, jeden z poszkodowanych, wyraził nadzieję, że Apple przyjmie odpowiedzialność za wypadek.
Jay Huang, rzecznik prasowy zaprzeczył, aby Wintek wymuszał na pracownikach odejście z pracy. Stwierdził, że firma poprosiła specjalistów, aby oszacowali stan zdrowia pracowników. Powiedział również, że Wintek zapewni pracownikom opiekę medyczną nawet po odejściu z firmy.
Kristin Huguet, rzecznik prasowy Apple, odmówiła komentarza w sprawie Winteku, zapewniła jednak, że firma niezwykle poważnie traktuje sprawę odpowiedzialności za warunki pracy u swoich dostawców.
Wintek zatrudnia 18 tys. pracowników, średnie wynagrodzenie wraz z nadgodzinami wynosi około 200 dolarów.
Około 1,5 roku temu pracownicy Winteka zaczęli narzekać na drętwienie kończyn, zawroty i bóle głowy. Lekarze stwierdzili, że jest to wynik zatrucia n-heksanem, stosowanym przy produkcji szklanych paneli iPhone'a. Wielu pracowników spędziło po kilka miesięcy w szpitalu, lekarze stwierdzili uszkodzenie systemu nerwowego. N-heksan był stosowany od maja 2008 roku do sierpnia 2009.
W zeszłym roku robotnicy zorganizowali protest, aby zwrócić uwagę na warunki w jakich pracują. Zatrudnili także prawnika, pisali o swoich problemach zdrowotnych na blogu.