Dziś w Bełchatowie spotkają się wiceministrowie ds. energii państw członkowskich Unii Europejskiej, by dyskutować o szansach wprowadzenia gospodarki bezemisyjnej w ciągu najbliższych 40 lat.
W Bełchatowie dyskusja bez przełomu
Skutki realizacji tej idei do 2050 roku i w praktyce wyeliminowanie emisji dwutlenku węgla, które proponuje Komisja Europejska, wzbudzają wiele kontrowersji. Polska jako jedyny kraj zablokowała propozycję przyjęcia jako celu redukcji emisji o 85 proc. do 2050 roku na czerwcowym spotkaniu ministrów środowiska. Polskie władze uznały bowiem, że ten projekt wymaga dokładnych analiz i rzetelnej oceny wpływu na gospodarki poszczególnych krajów, zwłaszcza takich jak Polska, gdzie węgiel jest podstawowym paliwem w energetyce. Dziś ministrowie ds. energii będą się zajmować tymi propozycjami, bo pomimo kryzysu finansowego kilku państw unijnych zwolennicy restrykcyjnej polityki ochrony klimatu promują gospodarkę bezemisyjną w perspektywie do 2050 roku.
Polskie Ministerstwo Gospodarki, które jest gospodarzem spotkania w Bełchatowie, chce, by dyskusja dotyczyła przede wszystkim technologii, które można by zastosować w celu ograniczenia emisji, wykorzystania efektywności energetycznej i mechanizmów wsparcia dla nich.
Liczą się wiarygodne analizy ekspertów
Według resortu do tej pory brakuje dokumentu, dzięki któremu można skoordynować działania, jakie podejmują poszczególne kraje. Dlatego ministerstwo optymistycznie zakłada, że dyskusja w Bełchatowie ma szansę zapełnić tę lukę. Ale w praktyce, jak twierdzą eksperci branży, spotkanie w Polsce będzie po prostu jednym więcej głosem w dyskusji o dojściu Unii Europejskiej do gospodarki bez emisji gazów cieplarnianych. – Oprócz dyskusji polityków potrzebne są jeszcze dokładne i wiarygodne analizy i opracowania przygotowane przez specjalistów – mówi jeden z polskich ekspertów. – Dopiero potem można wyznaczyć cel, czyli redukcję emisji o 85 proc.
Eksperci ostrzegają, że ten cel może doprowadzić do drastycznego wzrostu cen energii, a w efekcie niemal wyeliminować przemysł w Unii Europejskiej. Już obecny pakiet klimatyczny może do 2020 roku spowodować przeniesienie produkcji najbardziej energochłonnych branż poza granice Wspólnoty.