Dynamika wzrostu eksportu polskiego przemysłu motoryzacyjnego słabnie. W lipcu – to najnowszy raport bazującej na danych Eurostatu firmy analitycznej Automotive.Suppliers.pl – eksport wzrósł najsłabiej od początku roku, zaledwie o 4,1 proc., i wyniósł niespełna 1,48 mld euro. Po siedmiu miesiącach wartość zagranicznej sprzedaży branży wynosi 11,75 mld euro.
– Eksport za cały rok nie przekroczy poziomu 18,5 mld euro – twierdzi Rafał Orłowski z Automotive.Suppliers.pl. Wyhamowanie wysokiego do niedawna tempa wzrostu – jeszcze w maju było to 17 proc. – jest najprawdopodobniej początkiem kłopotów branży. Prognozy zakładają w przyszłym roku spadek popytu na auta na rynkach unijnych. A właśnie tam trafia 85 proc. wyrobów naszej motoryzacji.
Auta idą gorzej
Już teraz słabnie eksport samochodów. Po pierwszych siedmiu miesiącach 2011 r. był o prawie 4 proc. słabszy niż rok wcześniej. Wyniki ciągną w dół dwa najważniejsze rynki – włoski (spadek eksportu aut o 8,6 proc.) oraz niemiecki (spadek o przeszło 3 proc.). Odbija się to na polskich fabrykach aut. Według Instytutu Samar tylko we wrześniu produkcja samochodów osobowych i dostawczych spadła w porównaniu z ubiegłym rokiem o prawie 12 proc., a liczona od stycznia do września – o blisko 7 proc. To prawie 55,4 tys. pojazdów mniej.
Fiat Auto Poland już obniżył prognozę produkcji zakładanej na ok. 550 tys. sztuk, tłumacząc to spadkiem popytu. O tym, że nie jest to zjawisko chwilowe, świadczy redukcja zatrudnienia: tyska fabryka postanowiła rozstać się z 435 pracownikami zatrudnionymi przez agencję pracy tymczasowej. Zakład we wrześniu i październiku pauzował po dwa dni. – Zakładamy produkcję na poziomie 470 – 480 tys. sztuk – mówi rzecznik FAP Bogusław Cieślar.
Wcześniejsze optymistyczne prognozy produkcji zredukował także Opel w Gliwicach. Zamiast zakładanych przed wakacjami 182 tys. fabrykę opuści 176 tys. samochodów. Rośnie jedynie eksport aut dostawczych. Z tego też powodu fabryka Volkswagena Poznań, jako jedyna, odnotuje w tym roku wzrost produkcji.