Urząd Komunikacji Elektronicznej podaje, że w 2010 r. do Polaków trafiło ok. 3,6 mld sztuk druków bezadresowych, czyli głównie promocyjnych gazetek sieci handlowych. Z szacunków firm dystrybucyjnych wynika jednak, że faktyczna liczba jest wyższa i może oscylować wokół 5 mld sztuk. Na rynku działa wciąż dużo firm, które nie muszą raportować danych do UKE, ponieważ nie są zarejestrowani jako operatorzy pocztowi.
Jednak firmy nie oceniają jej już tak optymistycznie, jak jeszcze kilka lat temu. Nie jest też tak efektywna. - Wytworzyła się grupa tzw. łowców okazji, czyli klientów polujących tylko na konkretne produkty, którzy potrafią całymi dniami jeździć po mieście kompletując zakupy. W ich przypadku trudno mówić o jakiejkolwiek lojalności wobec konkretnej sieci, dlatego też stopniowo odchodzimy od gazetek, choć w sklepach będą ciągle dostępne – przyznaje pracownik jednej z sieci supermarketów. Dystrybucję gazetek tylko przez swoje sklepy stosuje coraz więcej sieci, zwłaszcza dyskontowych.
Inne sieci także zapowiadają zmiany w strategii. - Stopniowo będziemy odchodzić od dystrybucji papierowych gazetek promocyjnych na rzecz prezentacji ofert w Internecie – mówi Wioletta Batóg, rzecznik sieci Media Markt i Saturn, największych sprzedawców sprzętu elektronicznego w Polsce. – Liczba gazetek spada, choć nie dramatycznie. Stawiamy na komunikację z klientami stosując szerszy wachlarz narzędzi – mówi Agnieszka Łukiewicz-Stachera, rzecznik sieci Real.
Dystrybutorzy ulotek jednak są dalecy od pesymizmu. - Nie zauważamy, żeby rynek druków bezadresowych kurczył się, bo w 2011 r. nasze przychody w tym segmencie wzrosły o 10 proc. Jednak widoczny jest trend, że sieci handlowe szukają innych kanałów dotarcia, co przewidzieliśmy już dawno temu. Dlatego rozwijamy usługi mobilne w ramach współpracy z największymi sieciami działającymi w Polsce – mówi Rafał Brzoska, prezes Integer. Spółka jest liderem na rynku dystrybucji reklamowych przesyłek bezadresowych, na którym działa od 1999 roku. Wartość segmentu szacowana jest na około 180 mln zł. W 2010 r. Grupa Integer.pl doręczyła 1,16 mld druków bezadresowych, co daje jej 35 proc. udziału w rynku.
Perspektywy optymistycznie ocenia też Poczta Polska, której udział w rynku systematycznie spada z 38,6 proc. w 2006 r. już do jedynie 7 proc. w 2010 r. Jednak wliczając firmy nie zarejestrowane w UKE wyniki mogą być jeszcze niższe. - Tradycyjny rynek usług listowych ma tendencję spadkową, natomiast rynek usług bezadresowych rośnie. Według naszych prognoz wartość rynku druków bezadresowych wzrośnie do 2015 r. o 17,5 proc. w stosunku do roku 2009 – mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej. Jego zdaniem sieci handlowe chętniej korzystają z promocji w Internecie, jednak ogólny stosunek do wszystkich form reklamy w sieci jest raczej negatywny. Aż 57 proc. polskich internautów nie czyta, nie ogląda, nie klika i nie stara się zwracać na reklamę uwagi, szybko ją zamykając. - Z oprogramowania blokującego emisję reklam na stronach WWW korzysta już 29 proc. użytkowników sieci.