Miliardowe inwestycje w marynarce

Rząd szykuje inwestycyjny przewrót w marynarce. Państwo wreszcie zacznie zamawiać nowe okręty. Korweta gawron zmieni się w patrolowiec

Publikacja: 20.05.2012 19:54

NSM: rakieta, która ma chronić wybrzeże

NSM: rakieta, która ma chronić wybrzeże

Foto: materiały prasowe

Starannie zaplanowane zamówienia  które trafią do krajowych stoczni powinny zahamować degradację Marynarki Wojennej w której średnia wieku okrętów to 28 lat. Minister obrony i Sztab Generalny proponują radykalne działanie - do września ma być gotowy konkretny plan. Remonty starych jednostek zostaną wstrzymane a MON zacznie zamawiać mniejsze, tańsze ale nowoczesne okręty, które umożliwią flocie dokonanie skoku technologicznego i prawdziwego przełomu generacyjnego do 2030 roku. Na rozwój marynarki wojennej, w tym nowe systemy uzbrojenia, broń rakietową i morskie lotnictwo państwo będzie wydawać 900 mln zł rocznie.

Pożegnanie starej floty

- To projekt zakrojony na wiele lat,  zadanie dla kilku rządów więc namawiam fachowców do namysłu i do dyskusji - zachęca Tomasz Siemoniak minister obrony narodowej. Sztabowcy już pracują nad wyliczeniami kosztów, zakładając, że utrzymany zostanie obecny budżetowy wskaźnik 1,95 proc. PKB rocznych nakładów na cele obronne.

Marynarka Wojenna ma obecnie 43 okręty bojowe z czego  13 to jednostki uderzeniowe, pozostałe to trałowce i transportowo minowe. Średnia wieku okrętów bojowych to 28 lat. Do 2020 roku  MW powinna wycofać większość wyeksploatowanych jednostek uderzeniowych w tym m.in. dwie fregaty, pięć mniejszych okrętów rakietowych i ostatni z eksploatowanych obecnie pięciu przestarzałych okrętów podwodnych.

Roboty na pokład

Plan zakłada rozłożone w czasie inwestycje, tak by do 2030 roku marynarka mogła podnieść banderę na trzech nowoczesnych, jednak o połowę mniejszych od korwety gawron, jednostkach obrony wybrzeża, trzech okrętach podwodnych i trzech patrolowych. Pokłady nowych pełnomorskich okrętów powinny pomieścić kompletny oręż: lądowisko dla śmigłowca, precyzyjne działa, wyrzutnie rakiet przeciwokrętowych i przeciwlotniczych, a także stanowiska torped i bomb głębinowych. - Przy wyporności jednostek rzędu dwóch tysięcy  ton, może być kłopot z rozlokowaniem tak rozbudowanego uzbrojenia – uważa kmdr Maksymilian Dura, ekspert morski Nowej Techniki Wojskowej.

Planuje się też wprowadzenie do służby trzech okrętów walki minowej  wyposażonych w bezzałogowe systemy poszukiwania i unieszkodliwiania ładunków , dwóch okrętów ratowniczych i jednostek   wsparcia logistycznego a także rozpoznania radioelektronicznego. Nowoczesne jednostki mają być w przyszłości wyposażone w zdalnie sterowane  powietrzne i podwodne roboty.

Pierwszy okręt podwodny  powinien trafić do linii już w 2017 roku ( rok wcześniej wycofane zostaną ze służby ponad czterdziestoletnie podwodne kobbeny). Zwiastunem zmian we flocie nawodnej będzie nowy niszczyciel min.

Wzmocnione zostanie lotnictwo morskie. Flota ma dysponować siedmioma śmigłowcami zwalczania okrętów podwodnych i co najmniej dziesięcioma  samolotami patrolowo- rozpoznawczymi.

Ratowanie gawrona

Niedokończona korweta gawron, której budowa pochłonęła już 400 mln zł nie pójdzie na żyletki. Dowództwo Marynarki Wojennej już pracuje nad przekształceniem „najdroższej motorówki świata" jak  złośliwie określano już okręt projektu 621 - w oszczędnie wyposażony patrolowiec. Nowa jednostka wykorzystująca istniejący kadłub i zabudowany już napęd zostanie dostosowana do mniej ambitnej roli  za maksymalnie 100 – 200 mln zł. Pierwotnie dokończenie budowy korwety miało kosztować jeszcze ponad 700 mln złotych.

- Mamy już propozycje  polskich stoczni m.in. Nauty i Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni, że są gotowe podjąć się dokończenia gruntownie odchudzonego gawrona – mówi  minister Siemoniak.

Sprawa nie jest jednak tak prosta jak mogłoby się wydawać: okręt specjalnie zaprojektowany w  stoczni Blohm und Voss z Hamburga na zlecenie polskiej marynarki budowaliśmy na niemieckiej licencji, teraz dokumentacja techniczna jednostki  powinna być skorygowana -  twierdzi MON.

Na początek - rakiety

Pierwszym zwiastunem zmian w marynarce jest budowany kosztem ok. 700 mln zł Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy.  Ma być gotowy już w  przyszłym roku. W okolicach Lęborka, nad Bałtykiem, staną wyrzutnie wyposażone w przeciwokrętowe, kierowane pociski dalekiego zasięgu NSM  które już zakontraktowaliśmy u norweskiego Kongsberga. Według planów MON baz morskich MW będą wkrótce strzec dwa nowoczesne, przeciwlotnicze zestawy rakietowe.

Starannie zaplanowane zamówienia  które trafią do krajowych stoczni powinny zahamować degradację Marynarki Wojennej w której średnia wieku okrętów to 28 lat. Minister obrony i Sztab Generalny proponują radykalne działanie - do września ma być gotowy konkretny plan. Remonty starych jednostek zostaną wstrzymane a MON zacznie zamawiać mniejsze, tańsze ale nowoczesne okręty, które umożliwią flocie dokonanie skoku technologicznego i prawdziwego przełomu generacyjnego do 2030 roku. Na rozwój marynarki wojennej, w tym nowe systemy uzbrojenia, broń rakietową i morskie lotnictwo państwo będzie wydawać 900 mln zł rocznie.

Pozostało 86% artykułu
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?