Papiery emitowane będą od września. Pieniądze przeznaczone zostaną na inwestycje (tylko w tym roku KHW chce na nie wydać 650 mln zł), spłatę przeterminowanych i krótkoterminowych zobowiązań oraz zasilenie kapitału obrotowego. 275 mln zł stanowić będzie odnawialna transza obrotowa, a 750 mln zł papiery pięcioletnie. To obligacje zwykłe, zabezpieczone (m.in. hipoteki na majątku nieprodukcyjnym), imienne i o ograniczonej zbywalności (możliwy będzie obrót nimi w ramach konsorcjum banków – obligatariuszy, czyli BZ WBK, BNP Paribas, DZ Bank, Nordea i PKO BP). - Wieńczymy dwuletni okres ciężkiej, pionierskiej pracy. Dla górnictwa to rozwiązanie nowe, bo po raz pierwszy udało się pozyskać finansowanie na dłuższy okres niż rok. To dowodzi, że polskie górnictwo węgla kamiennego przestaje być traktowane jako relikt minionej epoki, ale postrzegane jest jako branża perspektywiczna – powiedział prezes KHW, Roman Łój.
- Dwuletnia praca nad programem wydaje się być może długa, ale to był nowatorski proces. To, że udało się go sfinalizować to zasługa całego zarządu KHW, ale i banków, które mimo kryzysu finansowego w Europie chcą finansować branżę węglową. A to znaczy, że jest ona dobrze zarządzana i te pieniądze będą dobrze wykorzystane – powiedział Tomasz Tomczykiewicz, wiceminister gospodarki odpowiedzialny za górnictwo. – Mamy nadzieję, że zarząd spełni oczekiwania resortu gospodarki (ten sprawuje nadzór nad górnictwem – red.) i banków – dodał. Przyznał, że jest to dobry znak dla przyszłości KHW i jego potencjalnego debiutu giełdowego, ale dodał, że ta spółka będzie ostatnią z węglowych, której należy się spodziewać na parkiecie. – Najpierw na GPW zadebiutuje Węglokoks, prawdopodobnie w 2013 r., potem Kompania Węglowa najprawdopodobniej w roku 2014, a potem KHW – precyzował Tomczykiewicz. Dodał, że do rozmów o upublicznieniu holdingu będzie można wrócić za kilkanaście miesięcy obserwując efekt emisji obligacji.
- Program obligacji to dobry prognostyk dla potencjalnego debiutu, bo kto zainwestowałby w spółkę z przeterminowanymi długami czy zobowiązaniami krótkoterminowymi? – mówił prezes Łój. – Po dobrym wyniku za ten rok myślę, że w przyszłym roku będziemy mogli usiąść z właścicielem i zastanowić się, kiedy można wrócić do tematu prywatyzacji – dodał.
Zdaniem wiceprezesa KHW Artura Trzeciakowskiego dzięki programowi emisji obligacji spółka staje się bardziej przejrzysta dla banków. – Tak naprawdę o niewielu procesach w firmie nie będą one teraz wiedziały – tłumaczył.
- Górnictwo przeszło proces wielkich zmian, co sprawiło, że ta branża jest rynkowa, a pod względem operacyjnym kopalnie to inne firmy niż 10-15 lat temu – przyznał Michał Lubieniecki, wiceszef Icentisa, spółki która pomagała w pozyskaniu finansowania dla KHW. Pytany przez „Rz", czy w takim razie jest szansa, że inne spółki węglowe będą miały teraz łatwiej w pozyskaniu takiego finansowania powiedział, że tak, jeśli nastąpi taka potrzeba. Wskazał jednak, że np. Jastrzębska Spółka Węglowa nie musi teraz się nad tym zastanawiać, bo ma duże zapasy gotówki. Tomasz Tomczykiewicz również uważa, że KHW „przetarł" drogę innym spółkom węglowym. – Ale w Kompanii Węglowej nie ma na razie potrzeby pozyskiwania finansowania – powiedział „Rz".