Konsumenci nie znają praw w sieci

E-zakupy robi już 13 mln Polaków w wieku powyżej 15 lat. Jednak większość z nich ma mgliste pojęcie o przysługujących im uprawnieniach

Publikacja: 29.11.2012 19:25

Konsumenci nie znają praw w sieci

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Wciąż głównym argumentem na rzecz kupowania w sklepach internetowych są ceny niższe niż w tradycyjnym handlu. Z badania TNS Polska dla operatora e-płatności PayU wynika, że dla 60 proc. ankietowanych to zdecydowanie najważniejsze kryterium wyboru. Kolejne miejsce jeszcze przed kosztami dostawy zajmują opinie o sklepie. Ok. 40 proc. badanych poszukuje ich np. na forach czy w komentarzach na stronie sprzedającego. Co trzecia osoba deklaruje również, że nie mając zaufania do sprzedawcy, nie kliknie w ikonkę zakupu. Z kolei dla 20 proc. istotnym czynnikiem, który wpływa na dokonanie zakupu przez Internet, jest szybkość dostawy.

Niska świadomość

Jednak choć popularność internetowych zakupów rośnie w błyskawicznym tempie, a wartość rynku zwiększa się o 20–30 proc. rocznie, to jednak nadal poziom wiedzy konsumentów na temat przysługujących im praw jest niski. Co prawda ponad 75 proc. z nich wie, że w ciągu 10 dni od otrzymania towaru może odstąpić od umowy i zwrócić produkt bez podania przyczyny. Jednak aż czterech na pięciu konsumentów nie widzi różnicy między odstąpieniem od umowy a reklamacją.

Dwóch na trzech Polaków kupujących w sieci wie, że gdy odstępuje od umowy, wówczas koszty zwrotnej przesyłki towaru ponosi kupujący. Odwrotna sytuacja ma miejsce w przypadku odsyłania wadliwego towaru, który podlega reklamacji – wiedzę na ten temat ma ponad połowa Polaków kupujących w sieci. Zaledwie 2 proc. kupujących w sieci jednocześnie rozróżnia odstąpienie od umowy od reklamacji, wie, kiedy może zrezygnować z umowy kupna oraz kto i w jakich sytuacjach ponosi koszty odesłania zamówionego przedmiotu. Z kolei jeśli chodzi o główne powody obaw o kupowanie w sieci, najczęściej wymieniane jest nieotrzymanie zamówionego towaru mimo wysłania pieniędzy.

– Zastanawiający jest fakt, że tak duża liczba konsumentów boi się, że zamówienie do nich nie dotrze. Zakupy w sieci są bardziej chronione niż te, które zrobilibyśmy w osiedlowym pasażu – mówi Wiesław Kasprzak, prezes Fundacji Veracity, która zajmuje się budowaniem świadomości internautów w zakresie bezpieczeństwa.

Szybki rozwój

– Polski e-commerce dojrzewa. Nie jest to jeszcze kopia rynków skandynawskich, ale robimy bardzo duże postępy. Wzrasta doświadczenie sprzedawców i zmienia się ich struktura wiekowa. Poprawia się jakość oferty i obsługi klientów, a oprogramowanie sklepów jest coraz inteligentniejsze i wygodniejsze w obsłudze – mówi Piotr Jarosz, redaktor naczelny raportu „eHandel Polska 2012".

Wynika z niego, że w naszym kraju działa już ponad 12,1 tys. sklepów internetowych. Jednak z roku na rok słabnie dynamika wzrostu ich liczby. O ile w 2009 r. pojawiło się ponad 1,7 tys. nowych, to w 2011 r. już 1,5 tys., a w bieżącym roku ma ich przybyć 1,3 tys. Największe osłabienie dynamiki wzrostu widać w przypadku e-sklepów z elektroniką oraz książkami, która wynosi obecnie 9 proc. Z kolei liderami zwyżek są delikatesy z wynikiem 17 proc. i odzież z 14-proc. dynamiką.

Z punktu widzenia konsumentów to także dobra wiadomość. Obecnie jedynie 12,7 proc. e-sklepów działa na rynku krócej niż rok. Dłuższy staż daje większą gwarancję na wysoki standard obsługi. Co czwarty działa już trzy–pięć lat, a 23,2 proc. pięć–dziesięć lat.

85 proc. polskich firm sprzedających w Internecie to mikroprzedsiębiorstwa. Z kolei aż 46 proc. poza e-handlem prowadzi także tradycyjny punkt detaliczny, co gwarantuje wyższy poziom stanów magazynowych oraz szybsze realizowanie zamówień.

Tradycyjnie już testem dla branży jest sezon świąteczny. Największe e-sklepy liczą na co najmniej dwucyfrową dynamikę wzrostu, ale niektóre spodziewają się w sezonie obrotów nawet o 100 proc. wyższych niż rok temu. Sezon zakupów prezentów w sieci rozpoczął się w ostatni poniedziałek i przez najbliższe trzy tygodnie firmy kurierskie nie będą narzekać na brak pracy. Jednak wciąż ok. 30 proc. klientów woli odebrać zakupy samodzielnie w punkcie czy automacie.

 

UOKiK: Internetowy sprzedawca ma 30 dni na zrealizowanie zamówienia

Wciąż głównym argumentem na rzecz kupowania w sklepach internetowych są ceny niższe niż w tradycyjnym handlu. Z badania TNS Polska dla operatora e-płatności PayU wynika, że dla 60 proc. ankietowanych to zdecydowanie najważniejsze kryterium wyboru. Kolejne miejsce jeszcze przed kosztami dostawy zajmują opinie o sklepie. Ok. 40 proc. badanych poszukuje ich np. na forach czy w komentarzach na stronie sprzedającego. Co trzecia osoba deklaruje również, że nie mając zaufania do sprzedawcy, nie kliknie w ikonkę zakupu. Z kolei dla 20 proc. istotnym czynnikiem, który wpływa na dokonanie zakupu przez Internet, jest szybkość dostawy.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Biznes
Trump ostrożny ws. Iranu. Europejska produkcja zbrojeniowa, Rosja na krawędzi kryzysu
Biznes
Europa musi produkować pięć razy więcej broni, by stawić czoło Rosji
Biznes
Bioróżnorodność wymaga coraz większej uwagi
Biznes
Amerykańska firma będzie produkować więcej półprzewodników w USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Biznes
Kanada uderza w dwór i krewnych Putina oraz byłą szefową MSZ Austrii