Rosną przychody branży mleczarskiej

W 2012 roku przychody branży mleczarskiej mogły sięgnąć 30 mld zł. W tym roku znowu pójdą w górę.

Publikacja: 21.03.2013 02:37

– W tym roku branża mleczarska może liczyć na przychody o 2–3 mld zł wyższe od tych z 2012 roku - mówi „Rz"  Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich (KZSM).

W ubiegłym roku wartość sprzedaży branży mleczarskiej, po raz pierwszy w historii, sięgnęła 30 mld zł. Rok wcześniej była niższa niemal o 4 mld zł. Wyniki są lepsze, niż spodziewali się mleczarze. Powód? Polskie firmy, które eksportują niemal jedną trzecią swojej produkcji, skorzystały na podwyżkach na światowym rynku. Ceny zaczęły rosnąć wyraźnie w drugiej połowie 2012 r.

Ekonomiści nie spodziewają się, aby dobra passa miała się wkrótce skończyć. Bank BGŻ nie wyklucza, że w pierwszym półroczu w górę mogą iść ceny masła, mleka w proszku i serów. Tanieć mogą  natomiast jogurty, kefiry czy maślanka.  Jednak w drugim półroczu także i one zaczną drożeć.

Sery zdobywają rynek

Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej szacuje, że w 2012 r. sprzedaliśmy za granicę produkty z mleka za niemal 1,45 mld euro. To o 3,5 proc. więcej niż w 2011 roku. W Banku BGŻ zwracają uwagę, że polskim eksporterom sprzyjał dodatkowo kurs złotego. W przeliczeniu na naszą walutę wartość sprzedaży zagranicznej przetworów mleczarskich urosła w  2012 r. o 5 proc.

W ubiegłym roku aż pięciokrotnie urosła zagraniczna sprzedaż Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej Piątnica, producenta najpopularniejszego w Polsce serka wiejskiego.

– Udział  eksportu w naszych przychodach na koniec 2012 r. wyniósł 2,2 proc. wobec 1 proc. rok wcześniej – wylicza Zbigniew Kalinowski, prezes OSM Piątnica.

W 2012 r. przychody tej firmy urosły o 12,5 proc., do 795 mln zł.

Produkty Piątnicy znane są m.in. na Litwie i Łotwie oraz w Estonii. Coraz więcej kupują ich także Rosjanie.

Rosja coraz bardziej otwiera się na polskie produkty z mleka. Ministerstwo Rolnictwa szacuje, że w 2012 roku wyeksportowaliśmy ich tam za niemal 83 mln euro. To o ponad 60 proc. więcej niż w 2011 roku.

– Wyniki eksportowe w Rosji pokazują, że polskie produkty z mleka są w stanie nadal zdobywać zagraniczne rynki i nie są uzależnione od Unii Europejskiej – mówi Broś.

Rosja staje się kluczowym rynkiem dla polskich serów. Jej udział w eksporcie tych produktów wynosi już ok. 12 proc.  Szef KZSM uważa, że w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat jest on w stanie się zwiększyć nawet do 20 proc.

Sery do Rosji sprzedaje m.in. Mlekovita. W ubiegłym roku przychody tej czołowej polskiej firmy mleczarskiej, pierwszy raz w jej historii, przekroczyły 3 mld zł. Mlekovita ma 14 sklepów firmowych w obwodzie kaliningradzkim oraz pięć w Moskwie.

Coraz więcej serów i twarogów kupują także Polacy. Firma badawcza Euromonitor International zakłada, że w tym roku przeznaczymy na nie niemal 4,6 mld zł. Trzy lata temu wartość tego rynku była o 500 mln zł niższa. Za cztery lata  wydatki na sery mogą sięgnąć w Polsce 5,3 mld zł.

Jeszcze szybciej rośnie sprzedaż serów długo dojrzewających, zaliczanych do kategorii premium. Ich producentem jest Spomlek. Należy do niego marka Old Poland. W 2012 r. sprzedaż pod nią zwiększyła się o ponad 50 proc. W sumie przychody Spomleku zwiększyły się o 25 proc. i przekroczyły 550 mln zł.

Edward Bajko, prezes Spomleku, zapowiedział w rozmowie z „Rz", że jego firma w ciągu trzech lat chce zdobyć 20 proc. polskiego rynku. Da jej to na nim pierwsze miejsce.

Spomlek szacuje, że ma już w nim około 8 proc. udziałów. Przy dużym rozdrobnieniu rynku daje mu to trzecie miejsce, za Mlekovitą i Mlekpolem.

– Perspektywy dla rynku serów w Polsce są nadal niezwykle obiecujące – uważa Jacek Migrała, dyrektor generalny firmy Hochland Polska. – Ich spożycie w przeliczeniu na mieszkańca jest u nas wciąż niższe niż w Niemczech czy we Francji – dodaje.

Hochland Polska, który w 2012 r. wypracował 673 mln zł przychodów, zamierza m.in. rozwijać ofertę serów topionych.

Sery nie są jedynymi produktami, których jemy mniej niż nasi europejscy sąsiedzi. KZSM szacuje, że przeciętny Polak zjada dziś (w przeliczeniu na mleko) niespełna 200 litrów przetworów mleczarskich. Średnia unijna przekracza 300 litrów. Nieosiągalna jest dla nas Szwecja, gdzie spożycie per capita wynosi niemal 500 litrów.

Przejęcia i inwestycje

Waldemar Broś obawia się jednak, że ze względu na spowolnienie gospodarcze, wzrost bezrobocia i spadek realnych wynagrodzeń w tym roku może się nam nie udać zmniejszyć dystansu do innych krajów UE.

– Dlatego jeszcze bardziej niż do tej pory polskie firmy będą musiały się skupić na zdobywaniu zagranicznych rynków – mówi Waldemar Broś.

Jego zdaniem powinny one bardziej niż do tej pory zawalczyć o rynek azjatycki, m.in. o Chiny. – Spożycie produktów z mleka jest tam wciąż niskie, co daje duże możliwości rozwoju – mówi szef KZSM.

Piątnica zakłada, że w tym roku uda się jej zwiększyć  przychody o co najmniej 8–9 proc. W poprawie wyniku ma jej pomóc zwiększenie mocy produkcyjnych. W tym roku wyda na inwestycje ponad 70 mln, niemal tyle co w 2012 r.

Ponad 20 mln zł na zwiększenie mocy produkcyjnych zakładu w Radzyniu Podlaskim zamierza wydać w tym roku Spomlek. Firma nie wyklucza także kolejnych przejęć.

W lutym tego roku Spomlek poinformował, że przyłączył spółdzielnię mleczarską w Chojnicach. Tylko dzięki tej fuzji tegoroczne przychody firmy z Radzynia powinny się zwiększyć o 100 mln zł. Kolejne 30 – 40 mln zł Spomlek chce wypracować samodzielnie.

Jadwiga Seremak-Bulge, ekonomistka Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej

Sytuacja na światowym rynku mleczarskim poprawiła się w drugiej połowie 2012 r. Na razie nic nie wskazuje na to, aby miała się pogorszyć w najbliższych miesiącach. Kraje rozwijające się, m.in. Chiny, kupują coraz więcej produktów z mleka. Tymczasem z powodu suszy mniej sprzedają ich dziś kluczowi producenci, czyli Stany Zjednoczone i Nowa Zelandia. W efekcie ceny mleka na świecie są wysokie, a pozostałym krajom opłaca się rozwijać eksport. W ubiegłym roku urosła znacznie sprzedaż naszych produktów mleczarskich, w tym serów, do Rosji. Jeżeli w tym roku uda się nam utrzymać tak duże tempo rozwoju eksportu do tego kraju, niewykluczone, że zaostrzy się walka o krajowy surowiec. Tym bardziej że może być go mniej niż rok wcześniej. Rolnicy, obawiając się kar za przekroczenie kwot mlecznych, zmniejszyli produkcję i przetwórnie mogą chętniej korzystać z importowanych surowców. Kryzys gospodarczy nie powinien zaszkodzić popytowi na produkty z mleka. Jeżeli Polacy ograniczą zakupy żywności, to będą to drogie mięso czy ryby.

– W tym roku branża mleczarska może liczyć na przychody o 2–3 mld zł wyższe od tych z 2012 roku - mówi „Rz"  Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich (KZSM).

W ubiegłym roku wartość sprzedaży branży mleczarskiej, po raz pierwszy w historii, sięgnęła 30 mld zł. Rok wcześniej była niższa niemal o 4 mld zł. Wyniki są lepsze, niż spodziewali się mleczarze. Powód? Polskie firmy, które eksportują niemal jedną trzecią swojej produkcji, skorzystały na podwyżkach na światowym rynku. Ceny zaczęły rosnąć wyraźnie w drugiej połowie 2012 r.

Pozostało 91% artykułu
Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami
Biznes
Wojna rozpędziła zbrojeniówkę
Biznes
Standaryzacja raportowania pozafinansowego, czyli duże wyzwanie dla firm
Biznes
Lego mówi kalifornijskiej policji „dość”. Poszło o zdjęcia przestępców