Spada produkcja w polskich fabrykach samochodów. W marcu zakłady w Fiata Tychach, Opla w Gliwicach i Volkswagena w Poznaniu wyprodukowały niecałe 51,3 tys. Aut. To przeszło jedna piąta mniej niż w tym samym miesiącu przed rokiem. Jeszcze gorzej przedstawiają się wyniki skumulowane liczone od początku roku: od stycznia do końca marca z linii produkcyjnych zjechało 148,3 tys. Samochodów, o ponad 24 proc. mniej niż w pierwszym kwartale ubiegłego roku.
Marzec, co prawda, okazał się lepszy od lutego: jak podaje Instytut Samar, w ubiegłym miesiącu wszyscy trzej producenci odnotowali wzrost produkcji w ujęciu miesięcznym. Volkswagen Poznań o 12,4 proc., Opel Polska o 2,4 proc., a Fiat Auto Poland o 1,1 proc. Ale spadki do marca 2012 roku okazały się bardzo głębokie. Najgłębiej zanurkował Fiat, który wypuścił za bramy zakładu o jedną trzecią aut mniej. Opel zmniejszył produkcję o 11,7 proc. Natomiast Volkswagenowi praktycznie udało się ją utrzymać – spadek był minimalny i tylko nieznacznie przekroczył 1 proc.
Spadki w polskich fabrykach są odbiciem sytuacji na rynkach Europy Zachodniej, dokąd trafia zdecydowana większość produkowanych w Polsce samochodów. Według danych niemieckiej branżowej organizacji VDA, w marcu sprzedaż samochodów na tym największym europejskim rynku poszybowała w dół o przeszło 17 proc. We Włoszech zmniejszyła się o 13 proc. A te dwa kraje są największymi odbiorcami polskich fabryk. Podobnie było na innych rynkach. Przykładowo na rynku francuskim marcowy popyt skurczył się o 16 proc.
Bardzo źle wyglądają także perspektywy na przyszłe miesiące. Jak powiedział „Rz" Wojciech Halarewicz, wiceprezes Mazda Europe, w najbliższych trzech latach nie należy spodziewać się odbicia na europejskich rynkach. Włoscy dilerzy zakładają, że ich sprzedaż spadnie do 1,3 mln aut, tj. o przeszło jedną trzecią mniej od progu opłacalności włoskiego przemysłu samochodowego. To wszystko sprawia, że o wzrostach produkcji polskie fabryki mogą jedynie pomarzyć.
Problemem jest także rodzaj samochodów, jakie produkuje Polska: to auta małe (Fiat) i kompaktowe (Opel). A właśnie takie są najbardziej wrażliwe na kryzys. Gdy gospodarka słabnie, a konsumentów ogarnia niepewność, sprzedaż w tym segmencie spada najszybciej. Odbiło się to mocno na gliwickim Oplu: w ubiegłym roku jego produkcja zmalała o 50 tys. sztuk w porównaniu z rokiem poprzednim. W tym roku z zakładu raczej nie wyjedzie więcej niż 120-125 tys. aut.