Chiński rzeźnik atakuje USA

Wan Long, właściciel Shuanghui International nazywany jest "Największym rzeźnikiem Chin". W środę poinformował,że jest gotów zapłacić prawie 5 mld dolarów za Smithfield Foods, do którego należą także polskie Morliny.

Publikacja: 31.05.2013 12:18

Chiński rzeźnik atakuje USA

Foto: Bloomberg

Nie wiadomo  jak do tej propozycji odniosą się akcjonariusze amerykańskiej firmy. Jeśli wyrażą zgodę, bo Wang Lang jest gotów im sowicie zapłacić, będzie to kolejny wielki skok prywatnej chińskiej firmy na międzynarodowe rynki. "Jeśli ta transakcja rzeczywiście dojdzie do skutku,to szybko będziemy świadkami kolejnych. Chińscy przedsiębiorcy są     gotowi do działania na międzynarodowych rynkach. Mimo, że nieustannie spotykają się z ograniczeniami we własnym kraju, to jednak potrafią już myśleć globalnie i działać globalnie" - napisał Charles Maynard z Business Development Asia. Jego zdaniem jednak musi temu towarzyszyć ograniczenie roli państwa w chińskiej gospodarce.

Wielkie ambicje

Inwestycja Wana,to kolejny dowód rosnących ambicji Chińczyków. Wcześniej prywatny Fosun przejął udziały w Club Med i teraz planuje przy wsparciu ubezpieczyciela AXA całkowicie wykupić francuskie biuro podróży. Jak na razie największą prywatną chińską inwestycją zagraniczną pozostaje przejęcie amerykańskiej sieci kin AMC przez Wanda Group za 2,6 mld dolarów.

Największą chińską inwestycją chińską w historii jak na razie pozostaje przejęcie przez państwowy fundusz inwestycyjny 9,9 proc w Morgan Stanley za 5,6 mld dol. Znaczące inwestycje firm prywatnych, to przejęcie Weetabix przez Bright Foods i wykupienie przez Hanergy Group producentów paneli słonecznych - kalifornijskiego MiaSole i niemieckiego Solibro.

Chińskie firmy najczęściej inwestują zagranicą, żeby zdobyć nowe technologie i know how i w ten sposób przyspieszyć rozwój własnej gospodarki. Przy tym w przejętych firmach najczęściej zwiększają zatrudnienie. Szwedzkie Volvo po wykupieniu przez chińskiego Geely Holding Group przyjęło nowych ludzi do pracy.

Jak napisał Wen w informacji prasowej po ogłoszeniu chęci przejęcia Smithfielda w amerykańskiej spółce atrakcyjna jest przede wszystkim kadra zarządzająca, znane marki oraz model działania na rynkach międzynarodowych. Zresztą zarząd Smiethfielda w pełni opowiedział się za nowym właścicielem. Natomiast  transakcja będzie mogła dojść do skutku dopiero po akceptacji ze strony akcjonariuszy (proponuje im 31 proc. więcej,niż środowe notowania) i amerykańskich regulatorów rynku. A to  może nie być łatwe.

Mogą zaszkodzić hakerzy

Chińczycy nie mają w USA dobrej opinii głównie ze względu na częste przypadki  włamań hakerskich, czy też utrudniania dostępu do rynku. Amerykańscy politycy już teraz wyrażają swoje zaniepokojenie potencjalną transakcją. Senator Chuck Grassley uważa, że przejęcie przez chińską firmę w której państwo odgrywa "bliżej nieokreśloną rolą" zmusza regulatorów USA do zadania wielu pytań.

Nie brak jednak opinii,że nie można wiązać napięcia w stosunkach chińsko-amerykańskich ze zwykłą transakcją handlową. Były przewodniczący Chińsko- Amerykańskiej Izby Handlowej w Pekinie,prawnik James Zimmerman uważa, że przejęcie Smiethfielda przez Chińczyków w ogólne nie powinno interesować rządu USA. "Rząd amerykański zrobiłby więcej złego,niż dobrego,gdyby powiązał przejęcie Smiethfielda z cyberprzestępstwami" - napisał Zimmerman w oświadczeniu prasowym.

Przy tym Wan jest kojarzony z wpływami państwa,ale jego firmy wcale nie uważa się za  uprzywilejowaną. Nie  korzysta ona z tanich kredytów, a za energię i ziemię płaci drożej, niż państwowa konkurencja. To nierówne traktowanie firm w Chinach wielokrotnie było już krytykowane przez Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Rząd wielokrotnie już składał obietnice,że ta sytuacja się zmieni, ostatnio na posiedzeniu 24 maja. Nie ujawniono jednak wówczas żadnych konkretnych posunięć.

Wojskowy w rzeźni

Interesująca jest   historia człowieka stojącego za tą transakcją - Wan Longa. Ten 71-letni dzisiaj przedsiębiorca jest byłym wojskowym, który przeszedł do biznesu. W 1985 roku był dyrektorem rzeźni w Luohe w centralnych Chinach, a rząd Den Xiaopinga właśnie wtedy rozpoczynał reformy pozwalając między innymi na otwarcie prywatnych restauracji i płacenie pracownikom zależnie od ich wydajności. Jak napisał chiński tygodnik gospodarczy "Caixin" Wan szybko doprowadził rzeźnię do rentowności i wprowadził tam tyle innowacji, że liczba klientów gwałtownie się zwiększyła. Ostatecznie  zakład Wana pracował bez żadnych przerw na trzy zmiany, także  podczas dwutygodniowych tradycyjnych wakacji  z okazji Chińskiego Nowego Roku.

Już w pierwszym roku firma, która wcześniej przynosiła straty - nagle wypracowała zysk w wysokości 1,7 mln dolarów (wówczas 5 mln juanów). W 2006 roku przedsiębiorstwo podzieliło się na dwie części,potem się połączyło, a rząd udzielił zgody na jego wykup przez zarząd, który wsparł się pieniędzmi Goldmana Sachsa i singapurskiego państwowego funduszu Temasek Holdings. Dzisiaj firma jest kontrolowana przez honkoński Shuanghui Internaional Holdings Ltd, którego Wan jest prezesem.

Natomiast Shuanghui Investment and Developnet Co jest największą chińską firmą zajmującą się przetwórstwem mięsa. Zatrudnia 60 tys. pracowników, a roczne przychody ze sprzedaży sięgają 8 mld dolarów. Nie jest to trudne w kraju,gdzie zjadana jest ponad połowa światowej podaży wieprzowiny. Analitycy oceniają tę transakcję - jeśli do niej dojdzie - jaką wielką szansę dl Smithfielda, bo Chińczycy kupują coraz więcej pakowanego mięsa.

Shuanghui ma na swoim koncie potężne wpadki. W 2011 roku państwowa telewizja ujawniła w sprzedawanej przez tę firmę wieprzowinę obecność clenbuterolu, który powoduje, że mięso jest chudsze, ale jego spożycie wywoływało u konsumentów poważne niedyspozycje żołądkowe. Zdarzało się również, że mięso dostarczane do supermarketów było nieświeże, bo nieumiejętnie je pakowano. Dlatego właśnie chińskiej firmie tak bardzo zależy na przejęciu Smithfielda.

Nie wiadomo  jak do tej propozycji odniosą się akcjonariusze amerykańskiej firmy. Jeśli wyrażą zgodę, bo Wang Lang jest gotów im sowicie zapłacić, będzie to kolejny wielki skok prywatnej chińskiej firmy na międzynarodowe rynki. "Jeśli ta transakcja rzeczywiście dojdzie do skutku,to szybko będziemy świadkami kolejnych. Chińscy przedsiębiorcy są     gotowi do działania na międzynarodowych rynkach. Mimo, że nieustannie spotykają się z ograniczeniami we własnym kraju, to jednak potrafią już myśleć globalnie i działać globalnie" - napisał Charles Maynard z Business Development Asia. Jego zdaniem jednak musi temu towarzyszyć ograniczenie roli państwa w chińskiej gospodarce.

Pozostało 89% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca