Są powody, aby oczekiwać dalszej zwyżki cen złota

Większość analityków spodziewa się, że odbicie na rynku złota będzie krótkotrwałe. Ale nie brak też głosów, że te prognozy opierają się na błędnych założeniach.

Publikacja: 30.07.2013 00:10

Są powody, aby oczekiwać dalszej zwyżki cen złota

Foto: Bloomberg

Złoto ma za sobą najlepsze trzy tygodnie od listopada 2011 r. W tym czasie podrożało o około 9 proc. Wcześniej przez dziewięć miesięcy kruszec niemal nieprzerwanie taniał, tracąc w tym czasie ponad 30 proc.

Wśród analityków dominuje opinia, że na tym odbicie na rynku złota się zakończy. Średnio prognozują, że pod koniec roku uncja będzie kosztować mniej więcej tyle ile dziś, czyli około 1336 dol. (4250 zł). Niewiele więcej, bo około 1400 dol., będzie trzeba za nią zapłacić za trzy lata.

Koniec gry

Za najważniejszy powód przeceny złota – uchodzącego na rynkach za polisę ochronną na wypadek inflacji – analitycy uważają brak presji inflacyjnej na świecie, pomimo bezprecedensowo łagodnej polityki pieniężnej głównych banków centralnych. W maju w krajach Organizacji ds. Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) ceny wzrosły o zaledwie 1,5 proc. rok do roku. Tymczasem amerykańska Rezerwa Federalna już od kilku tygodni sygnalizuje, że szykuje się do wygaszenia programu ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE), czyli skupu aktywów za wykreowane pieniądze. To dodatkowo ogranicza ryzyko, że inflacja mocno przyspieszy.

– Słabsze dane gospodarcze z USA, w połączeniu z malejącą inflacją, mogą wydłużyć nieco program QE, co podbije cenę złota. Ale koniunktura w USA się poprawia, więc QE stopniowo zostanie wygaszony. To jest koniec gry, na który inwestorzy na rynku złota muszą się przygotować – wskazywał w minionym tygodniu Gary Clark, analityk surowcowy w Roubini Global Economics, firmie założonej przez znanego ekonomistę Nouriela Roubiniego.

Zły punkt odniesienia

Ale ten scenariusz nie wszystkich przekonuje. Optymistyczną prognozę dla złota przedstawił ostatnio Dennis Gartman, autor popularnego biuletynu inwestycyjnego „The Gartman Letter", który w 2011 r. trafnie przewidział nadchodzącą przecenę kruszcu. – Cięcia budżetowe w strefie euro sprzyjają deflacji, a nie inflacji, przed którą złoto stanowi zwykle zabezpieczenie – tłumaczył wtedy w rozmowie z „Parkietem".

Obecnie Gartman jest zdania, że cenę złota czeka zwyżka o „kilkaset" dolarów. Zastrzegł jednak, że kruszec należy traktować tak jak walutę i analizować jego cenę w odniesieniu do innych walut. Zdaniem Gartmana kruszec będzie drożał szczególnie w jenach i euro, bo Bank Japonii i Europejski Bank Centralny wciąż łagodzą politykę pieniężną.

Ale według Andy'ego Xie, znanego niezależnego ekonomisty azjatyckiego, analitycy robią błąd, opierając prognozy dla złota na obserwacji zachodnich banków centralnych. – Notowania złota powinny odzwierciedlać podaż pieniądza w Chinach, a nie w USA – uważa Xie, były główny ekonomista banku Morgan Stanley w Azji, znany z kontrowersyjnych poglądów. Według niego obecne notowania złota słabo odzwierciedlają chińską politykę pieniężną, bo – siłą inercji – jego cena jest wciąż ustalana na Zachodzie, choć za 2/3 światowego popytu odpowiadają dziś Chiny i Indie. W efekcie złoto jest tam cenione znacznie wyżej niż na giełdach w Londynie i Nowym Jorku.

– Ta różnica w cenach sprawi, że fizyczny kruszec przepłynie z Zachodu na Wschód. Jest tylko kwestią czasu, kiedy magazyny w Londynie i Nowym Jorku opustoszeją. A kiedy to nastąpi, to cena ustalana w Szanghaju będzie prawdziwą ceną złota – przewiduje ekonomista. Zdaniem Xie w związku z rosnącą podażą pieniądza w Chinach w ciągu pięciu lat cena kruszcu przebije 3000 dol. za uncję. Dotychczasowy rekord to około 1900 dol.

Ogromne złoża w wiecznej zmarzlinie

Największy rosyjski producent złota zwiększył w I półr. wydobycie o 7 proc. Produkcja Polyus Gold wyniosła 22,34 t, a do końca roku koncern zamierza osiągnąć ponad 52 t. Z powodu spadku cen obroty Polyus Gold okazały się niższe o 19 proc. rok do roku – 987 mln dol. przy średniej cenie 1,51 tys. dol. za uncję (-9 proc.). Z wydobytych 718,3 tys. uncji nabywców znalazło 654 tys. Koncern oligarchy Sulejmana Kerimowa ma złoża w Krasnojarskim Kraju, na Syberii – pod Irkuckiem, a także na Kołymie. Tam właśnie znajduje się trzecie największe złote eldorado świata – Natałka. Złoże wymaga ogromnych inwestycji. Zalega tam co najmniej 1836 t złota (roczne wydobycie na świecie to ok. 2500 t), ale wokół jest lodowa pustynia, wieczna zmarzlina sięga 300 m. Konkurencja działa w podobnie trudnych warunkach. Na Czukotce koncern Polymetal Int uruchomił w maju nową fabrykę wzbogacania złota. Będzie ona rocznie przerabiać 850 tys. t rudy i otrzymywać z tego 6–10 t złota. Rok 2012 był bardzo dobry dla rosyjskich producentów. Wydobycie 226 t dało Rosji 4. miejsce na świecie po Chinach, Australii i USA.

—it

Biznes
Po ostatnich awariach X Elon Musk obiecuje powrót do pracy w swoich firmach 24/7
Biznes
Czarnogórskie biznesy Olega Deripaski. Sankcje są, ale układy też
Biznes
Demograficzne wyzwania Polski: dzietność, migracje i przyszłość gospodarki
Biznes
Dodatkowe 26 mld zł na obronność zatwierdzone. Zgoda KE dla Polski
Biznes
Adam Bodnar i Leszek Balcerowicz na konferencji TEP