W ubiegłym tygodniu znaleziono uszkodzone przewody z sygnalizatorach alarmowych Boeingów 787 należących do United Airlines oraz All Nippon Airways. To właśnie awaryjny nadajnik był źródłem pożaru, który na początku lipca wybuch na pokładzie dreamlinera Ethiopian Airlines stojącego na płycie lotniska Heathrow. Inspekcje te zarządziły zarówno brytyjskie, jak i amerykańskie władze zajmujące się bezpieczeństwem ruchu powietrznego. United, które eksploatują sześć dreamlinerów znalazły uszkodzoną instalację w jednej z maszyn. Według rzeczniczki przewoźnika Christen David alarmowy nadajnik sygnalizacyjny wymontowano i wysłano producentowi do ekspertyzy.Z kolei linie All Nippon, posiadających w swojej flocie 20 modeli 787 poinformowały o znalezieniu trzech wadliwych nadajników alarmowych.

Teraz kontrole poszerzono o kolejne nadajniki wyprodukowane przez Honeywell International i zainstalowane niemal we wszystkich modelach samolotów Boeinga – 717, 737, 747-400, 767 oraz 777 – przyznał na blogu wiceprezes spółki Randy Tinseth. Przewoźnikom zalecono jak najszybsze sprawdzenie potencjalnie wadliwych urządzeń. Potencjalnie mogą być one zainstalowane nawet w 1200 maszynach, ale Boeing chce, aby w ciągu najbliższych 10 dni zbadano jak najwięcej samolotów i przesłano wyniki do władz regulacyjnych.  Te testy mają tylko dobrowolny charakter. Agencja Bezpieczeństwa Ruchu Powietrznego (FAA) zażądała jedynie wymontowania nadajników ze wszystkich dreamlinerów.

Najnowocześniejszy samolot świata, użytkowany także przez PLL LOT ma pecha. W styczniu na cztery miesiące uziemiono wszystkie dreamlinery, po kilku pożarach baterii litowo-jonowych. Urządzenia te zamieniono na nowe, bezpieczniejsze.