Zaciągnąć kredyt, wyemitować akcje, a może posiłkować się obligacjami? To częsty dylemat spółek, które szukają pieniędzy na rozwój. Wybór nie jest prosty i uzależniony jest od wielu czynników. O ile jednak jeszcze kilka lat temu głównym źródłem kapitału były kredyty, o tyle w ostatnim czasie coraz większą popularnością cieszą się emisje obligacji.
Z danych zabranych przez Fitch Polska wynika, że jeszcze w 2008 r. wartość emisji długoterminowych obligacji korporacyjnych wyniosła niewiele ponad 2,2 mld zł. W 2012 r. było to już ponad 12,7 mld zł. – Od 2008 r. obserwujemy bardzo dynamiczny wzrost emisji obligacji, w szczególności korporacyjnych. Złożyło się na to kilka czynników. Przede wszystkim na przestrzeni lat zmieniła się polityka banków. Zmniejszyły się ich możliwości, a także chęci i warunki udzielania firmom kredytów – wyjaśnia to zjawisko Mirosław Dudziński, dyrektor Fitch Polska. To jednak nie wszystko.
– Poza tym działa efekt coraz niższych stóp procentowych, a dodatkowo obserwujemy wyraźne napływy netto do funduszy obligacji. Mamy więc bardzo duży popyt, co nie może być niezauważone przez firmy, które starają się wykorzystać te pozytywne tendencje – dodaje Dudziński.
Ważna dywersyfikacja
To doskonale pokazuje, że na przestrzeni lat rynek obligacji przeszedł prawdziwą metamorfozę. Obecnie pieniędzy poprzez emisję papierów dłużnych szukają przedsiębiorstwa z niemal wszystkich branż. Dlaczego?
Obligacje korporacyjne dają możliwość różnicowania źródeł finansowania. Emitenci używają ich zazwyczaj oprócz finansowania bankowego