Losy kontraktu ważyły się do ostatniej chwili. Za przyjęciem nowego kontraktu opowiedziało się zaledwie 51 proc. członków związku zawodowego International Association of Machinists and Aerospace Workers, zrzeszającego 31 tysięcy pracowników Boeinga w stanie Waszyngton. Kampania zwolenników i przeciwników ustępstw na rzecz pracodawcy trwała do ostatniej chwili. Decyzja związkowców otwiera drogę do pozostawienia produkcji nowej wersji boeinga 777X w okolicach Seattle. Koncern do tej pory nie mógł się porozumieć ze związkowcami, którzy dwa razy odrzucali założenia nowego kontraktu. Boeing intensywnie poszukiwał nowej lokalizacji. Swoje kandydatury zgłosiły się 22 stany, licząc na utworzenie co najmniej kilkudziesięciu tysięcy miejsc pracy i poważny zastrzyk dla lokalnej gospodarki.

"Mimo dzielących nas różnic wynik głosowania oznacza zachowanie tysięcy dobrze płatnych związkowych miejsc pracy oraz gwarantuje sukces programu budowy 777X" –  mówił prezes IAM International Tom Buffenbarger podczas konferencji prasowej po ogłoszeniu wyników głosowania. Euforii nie krył natomiast gubernator stanu Waszyngton Jay Inslee. "Nasz stan zabezpieczył swoją przyszłość pozostając globalną stolicą aeronautyki" – zadeklarował.

Przyjęcie kontraktu, a właściwie przedłużenie obecnie obowiązującego na kolejnych osiem lat oznaczałoby, że władze Boeinga praktycznie do 2024 roku nie musiałyby obawiać się poważniejszej akcji strajkowej. Wśród ustępstw na jakie zgodzili się związkości znalazło się m.in. obniżenie świadczeń na ochronę zdrowia oraz na plany emerytalne. Boeing 777X ma być nową, przedłużoną wersją szerokokadłubowego najbardziej ekonomicznego samolotu znajdującego się w ofercie amerykańskiego koncernu lotniczego. Do tej pory Boeing otrzymał zamówienia na około 260 sztuk tych maszyn, mogących zabrać na pokład nawet 400 pasażerów. W nowej wersji koncern zamierza zastąpić aluminiowe skrzydła lżejszymi, z włókien kompozytowych oraz wprowadzić inne zmiany poprawiające energooszczędność samolotu. 777X zużywać będzie o 20 procent paliwa mniej niż dotychczas produkowana wersja 777.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku