Na problemy z realizacją inwestycji lokalne władze narzekają zresztą już teraz. – Jest niewystarczająca podaż wykonawców na rynku oraz znaczący wzrost cen, co powoduje konieczność ponawiania przetargów. Rosnące ceny usług budowlanych pokrywane są z niezaangażowanych limitów na inwestycje, w znaczącej wysokości pokrywanych z kredytów. Dzieje się to kosztem przyszłych inwestycji i wiąże z osłabieniem potencjału inwestycyjnego miasta w kolejnych latach – opisuje dyrektor Kuś z gdańskiego magistratu.
– Rynek budowlany jest teraz mocno przegrzany, firmy budowlane mają pełne portfele zamówień. Mamy do czynienia z zauważalnym wzrostem cen materiałów budowlanych i kosztów pracy, co finalnie rzutuje na większe wydatki, jakie wszyscy muszą ponosić przy realizacji swoich inwestycji – mówi Piotr Zieliński z Urzędu Miasta Szczecin.
Szczecin też ma ambitne plany na ten rok – 920 mln zł wydatków, w dużej mierze związanych z poprawą infrastruktury drogowej i tramwajowej. – Przeciąga się też proces przygotowawczy związany z opracowaniem dokumentacji projektowej, koniecznością uzyskania niezbędnych uzgodnień i decyzji, co może trwać dłużej niż sama budowa – zaznacza Zieliński.
Zadłużenie też rośnie
Trwający od 2018 r. boom inwestycyjny w samorządach to z jednej strony szansa na kolejne przyspieszenie rozwoju. Z drugiej zaś zwykle oznacza pogorszenie kondycji finansowej lokalnych budżetów. Już w 2018 r. zadłużenie wzrosło o 7,2 mld zł, do ponad 76 mld zł.
– Nasze plany nie zagrażają finansom województwa. Zaciągnięty kredyt ma charakter wyłącznie inwestycyjny. Możemy sobie pozwolić na większy kredyt, bo dochody samorządu województwa rosną, szczególnie z CIT i PIT. Oznacza to, że jesteśmy w dobrym czasie rozwoju gospodarczego – zaznacza Elżbieta Anna Polak, marszałek województwa lubuskiego.
Spory deficyt i wzrost długu
W 2019 r. deficyt w finansach samorządów ma sięgnąć 20 mld zł – wynika z ich sprawozdań budżetowych za I kwartał. To bardzo duża kwota, jednak jest mało prawdopodobne, że zrealizuje się na koniec roku. Zwykle bowiem samorządy wraz z upływem roku rewidują swoje plany dotyczące wydatków, głównie tych inwestycyjnych, co wpływa na wynik budżetu. Przykładowo: w 2018 r. na początku roku samorządy planowały aż 24 mld zł deficytu przy 71 mld zł inwestycji, skończyło się na 7,5 mld zł dziury w budżecie, przy 53 mld zł inwestycji. Niemniej każdy deficyt oznacza wzrost zadłużenia i tego można się spodziewać na koniec 2019 r. Zdaniem ekonomistów nie będzie on jednak na tyle duży, by stanowić źródło niepokoju dla stabilności finansów publicznych.