Szefowie kilku dużych firm mówią, że unikają korzystania z dostawców należących do Chińczyków albo pomagają im stworzyć zdrowe procesy produkcji i szkolić pracowników, by unikali problemów z jakością. A kilku handlowców w jednym z największych w Chinach ośrodków dostaw tworzyw sztucznych przyznało, że podrobiony materiał podobny do wykrytego w pedale gazu dla Astona Martina był powszechnie stosowany, bo producenci mają do czynienia z rosnącymi kosztami.
Aston Martin zapowiedział wymianę jak najszybciej wadliwego pedału na wyrób produkcji brytyjskiej.
— Jego akcja serwisowa jest właśnie powodem, dla którego nie korzystamy bardzo z zamówień w Chinach, zwłaszcza u producentów komponentów — stwierdził członek kierownictwa Toyoty w Chinach. Ta firma dużo produkuje w tym kraju, ale większość istotnych komponentów kupuje w filiach japońskich i innych globalnych producentów, obecnych w Chinach. W niektórych przypadkach sprowadza materiały bezpośrednio z Japonii.
- Istnieje ryzyko rozszerzenia naszego zakresu zamówień na terenie Chin, Kiedy kupujemy coś od miejscowych dostawców, zaczynamy to po sprawdzeniu na mniejszej liczbie mniej ważnych komponentów i nie spieszymy się ze zwiększaniem zamówień — dodał.
Kontrola jakości
Firmą agresywnie zwiększającą zakupy części pochodzących od „czysto chińskich firm" jest Nissan. Aby nie dopuścić do problemów w rodzaju Astona Martina rutynowo wysyła swych inżynierów do zakładów dostawców dla wzmocnienia kontroli jakości. Jego szefowie nie chcieli wypowiadać się na temat problemów brytyjskiego konkurenta.