Jeden z większych akcjonariuszy Hawe – cypryjski Petrenams – pozbył się właśnie części akcji (400 tys. sztuk) i ma już mniej niż 5 proc. walorów giełdowej firmy. Dlaczego?
– Nie możemy odpowiadać za decyzje naszych akcjonariuszy. Podtrzymuję, że wyniki Hawe za 2013 będą rekordowe – mówi Krzysztof Witoń, prezes spółki.
Według naszych informacji Petrenams należał niegdyś do Piotra Mazurkiewicza, b. szefa Hawe. – Moje zaangażowanie w Petrenams jest niewielkie, a udziały znikome. W ciągu najbliższych tygodni planuję całkowite wycofanie inwestycji w jej akcje – mówi Piotr Mazurkiewicz, i wyjaśnia, że powód takiej decyzji to inne biznesy, które prowadzi.
Z drugiej strony dodaje: – Petrenams nie sprzedawał akcji Hawe, kierując się niekorzystnymi prognozami firmy, czy też w przewidywaniu czarnego scenariusza dla działań biznesowych, które Hawe prowadzi. Po prostu skorzystałem z oferty funduszu, który kieruje się własnymi planami.
Jedną z ważniejszych kwestii dla Hawe jest dziś podpisanie umowy z pierwszym zleceniodawcą na budowę sieci FTTH (światłowód do domu). Czekają na nią Polskie Inwestycje Rozwojowe, państwowy fundusz, który zamierza współfinansować światłowodową strategię Hawe polegającą na budowie 700 tys. łączy FTTH na rzecz operatorów obsługujących konsumentów i firmy. PIR ma zapewnić część finansowania (130 mln zł). Harmonogram przedstawiony przez partnerów pod koniec ub.r. mówił, że w I kw. 2014 r. PIR przeprowadzi due dilligence Hawe. Dziś to mało realny termin, mimo że aby mu sprostać, Hawe przyspieszyło publikację wyników rocznych. Problem leży gdzie indziej.