"Wierzymy w równość dla wszystkich" – oświadczyła rzeczniczka oddziału Heineken USA. Z kolei Sam Adams tłumaczy, że próbował przekonać komitet organizacyjny bostońskiej parady do zmiany regulaminu i pozwolenie na przejście ulicami miasta grup pod tęczową flagą: "Wierzyliśmy, że będzie można osiągnąć kompromis, niestety okazało się to niemożliwe".
Oba browary obawiają, że dalsze podtrzymywanie sponsoringu irlandzkich parad odbije się negatywnie na ich wizerunku.
Organizatorzy parad w Bostonie i Nowym Jorku są od lat konsekwentni – utrzymują, że nie są przeciwnikami grup LGBT (od angielskiego lesbian, gay, bisexual oraz transgender), ale nie życzą sobie, aby podczas parady pokazywano symbole jakiejkolwiek orientacji seksualnej. Grupy LGBT mogą więc przejść paradą, pod warunkiem, że nie będą nosiły żadnych gejowskich transparentów, czy koszulek. "Zapraszamy wszystkich, aby przeżywali razem to historyczne wydarzenie, ale musimy stosować się do naszych reguł" – tłumaczy bostoński komitet.
Nie wszyscy jednak skorzystają z zaproszenia. W Nowym Jorku paradę zbojkotuje m.in. nowy burmistrz miasta Bill de Blasio oraz wielu innych polityków. W Bostonie burmistrz Martin Walsh chce do końca przekonywać organizatorów do zmiany regulaminu.
W USA mieszka ponad 30 milionów osób irlandzkiego pochodzenia. Większość parad przejdzie ulicami irlandzkich miast w poniedziałek 17 marca.