Transport to branża która wytwarza około 10 proc. PKB kraju. Jest też liczącym się pracodawcą, u którego posadę znajduje milion osób, czyli 7,5 proc. wszystkich zatrudnionych w Polsce Tymczasem firmy transportowe przegrywają z zagraniczną konkurencją, wysokimi cenami paliw, pogrążają ją także niespójne przepisy. Problemem jest dumping i topniejąca marża za świadczone usługi, ponadto wysokie koszty ubezpieczenia czy obsługi, ale także na mały dostęp do zewnętrznego finansowania. Kolejną  bolączką są  długie terminy płatności. Problemem transportowców, zwłaszcza międzynarodowych, staje się także kryzys gospodarczy w Unii Europejskiej. Nasz transport opiera się głównie na przewozach z oraz do innych krajów, gdzie spadek liczby zleceń staje się coraz bardziej dostrzegalny

Choć branża wzorem konkurentów z innych państw próbuje się konsolidować w większe grupy, to problemy finansowe rosną. – Transportowcy muszą zrozumieć, że tworząc większe struktury ma szansę nie tylko przetrwać, ale też się rozwijać. Wspólnie łatwiej o nowe zlecenia, czy pomoc w razie ewentualnych kłopotów finansowych – mówi Robert Sadowski, twórca pierwszego w Polsce klastra firm transportowych, właściciel Sawa Logistics. Także w dużej grupie znacznie prościej promuje się grupę rzetelnych przewoźników niż pojedynczych małych graczy.

Na rynku jest ponad 80 tys. przedsiębiorstw zajmujących się usługami transportowymi. Jednym ze sposobów na zyskanie klientów ma być zyskanie wiarygodności poprzez oficjalne rejestry działalności gospodarczej oraz programy certyfikujące.