Przed świętami odbyło się w Waszyngtonie wstępne posiedzenie Komisji Międzynarodowego Handlu ITC dla zapoznania się z zarzutami amerykańskich producentów cukru, że cukrownie z Meksyku wprowadziły na rynek cukier po zaniżonych cenach, bo korzystają z subwencji. Jeśli dojdzie do poważniejszego sporu, to Waszyngton może nałożyć karne cła na import z Meksyku, a Meksyk może odpowiedzieć retorsjami wobec eksportu ze Stanów.
Resort handlu zapowiedział zbadanie skargi złożonej w marcu o stosowaniu dumpingu przez dostawców meksykańskich, którzy sprzedają cukier poniżej kosztów produkcji albo korzystają z rządowej pomocy. Podczas posiedzenia ITC meksykańscy producenci zdzielili pierwszej oficjalnej odpowiedzi na zarzuty, oświadczyli, że import nie stanowi zagrożenia dla rentownego, sprawnego i chronionego w USA sektora cukru.
Przedstawiciele sektora i rządu Meksyku twierdzą, że nie można obarczać ich kraju winą za spadek cen. — Ceny wróciły po prostu do historycznego poziomu. Do tego doszło na całym świecie i producenci cukru muszą to uznać — stwierdził przewodniczący Meksykańskiej Izby Cukru, Juan Cortina. Jego kraj świadomie zrezygnował, w porozumieniu z administracją USA, z eksportu cukru do USA, aby zmniejszyć nadpodaż — wyjaśnił.
Prawnik z kancelarii Greenberg Traurig, Irwin Altschuler stwierdził, że amerykański sektor cukrowniczy ma właśnie za sobą trzy najbardziej rentowne lata, a ceny wzmocnione tanimi kredytami i limitami podaży zapewniły mu komfortową siatkę ochronną.
W ściśle kontrolowanym amerykańskim sektorze cumowniczym obowiązują surowe limity importowe — poza Meksykiem, który ma nieograniczony bezcłowy dostęp do tego rynku na mocy porozumienia o wolnym handlu w Ameryce Płn., NAFTA.