Według opublikowanego raportu organizacji ekologicznej Greenpeace, głównym powodem spadku populacji pszczół miodnych oraz innych owadów zapylających na świecie jest zwiększające się użycie nawozów, pestycydów, herbicydów czy insektoidów.
Jak poinformowała Jagiełło, w Polce wskutek zbyt dużej skali stosowania pestycydów czy likwidacji naturalnych siedlisk może rocznie wymierać średnio od 15 do 20 proc. pszczół. Wyjaśniła, że zjawisko to jest zależne od regionów czy sezonu, ale jak wskazują ekolodzy, są i takie miejsca w Polsce, gdzie rocznie może wymierać nawet 80 proc. populacji.
"W Polsce nie jest jednak tak źle jak w innych państwach, np. w Wielkiej Brytanii różnorodność samotnie żyjących pszczół spadła o ponad 50 proc." - dodała.
Według badania przeprowadzonego przez unijne laboratorium referencyjne ds. zdrowia pszczół, na północy Europy ginie znacznie więcej pszczół niż na południu i wschodzie kontynentu. Według dokumentu, w Polsce w zimie na przełomie 2012 i 2013 roku wskaźnik śmiertelności pszczół wyniósł 14,8 proc. Autorzy raportu przebadali 32 tys. kolonii pszczół w 17 krajach UE. Doszli do wniosku, że śmiertelność pszczół nie jest tak wysoka, jak się obawiano i wynosi między 3,5 a 33,6 proc. W ub.r. najwięcej pszczół zginęło w Belgii - 33,6 proc. populacji. Najmniej w Grecji, Hiszpanii, we Włoszech czy na Litwie, gdzie odsetek ten był niższy niż 10 proc.
Według ONZ owady zapylające zaczęły wymierać najpierw w USA, a następnie w Europie, Azji i Ameryce Łacińskiej.