Na handlu używanymi autami też można zarobić

Dealerzy samochodów w Chinach zmuszeni do szukania zysków zainteresowali się handlem używanymi pojazdami i dobrze na tym wychodzą — pisze „Wall Street Journal".

Publikacja: 12.05.2014 11:16

Były czasy, kiedy Patrick Chou opływał w gotówkę, klienci przychodzili do jego salonu Audi z workami pieniędzy. Stawiali je na biurku i całymi rodzinami pozowali do zdjęć, uśmiechając się z dumą przy błyszczących limuzynach. Po ich odjeździe z salonu, jednym z pierwszych tej marki w Chinach otwartym w 2002 r. pan Chou liczył mozolnie miliony juanów w małych nominałach.

- To była ciężka praca — wspomina ze śmiechem. — Nikt nie miał wtedy kart kredytowych, nie było systemu ratalnego, więc trzeba było płacić gotówką.

Interesy pana Chou kwitną, ale nie ma już do czynienia z workami gotówki. Po raz pierwszy spodziewa się jednak spadku sprzedaży w tym roku w niektórych salonach na skutek wolniejszego tempa wzrostu gospodarki, większej konkurencji wpływającej na marżę zysku i z powodu działań władz, które ograniczają rejestracje samochodów w ramach walki ze skażeniem powietrza. To skłoniło go do rozwijania następnego segmentu rynku z przyszłością: handlu pojazdami używanymi i leasingu.

W ostatnich 5 latach na drogi i ulice Chin wyjechało 60 mln nowych samochodów, niektóre wracają teraz na rynek jako używane. Pan Chou należy do tych, którzy zachęcają do odsprzedawania tych pojazdów w salonach, a nie na giełdach czy prywatnie. Jest jednym z 290 dealerów, którym Ingolstadt pozwoliło na naprawy i sprzedaż używanych aut.

- Rozwijamy handel używanymi samochodami — stwierdził prezes Audi, Rupert Stadler na marginesie salonu w Pekinie w kwietniu. — Samochody, które zwykle trafiały do członków rodzimy, teraz wracają do salonów.

Rosnące przychody z handlu używanymi autami, system ratalny, sprzedaż części i naprawy stały się w Chinach tak istotne, że BMW mianował w 2013 r. eksperta od usług po sprzedaży Karstena Engela szefem w tym kraju.

Używane coraz bardziej popularne

Popularność handlu używanymi pojazdami można obserwować w biznesie pana Chou, który w latach 90. postanowił wyjechać z Niemiec i wykorzystać nadzwyczajną okazję działalności w kraju, z którego jego rodzice wyjechali 20 lat wcześniej. Teraz ma sieć 23 salonów i stacji serwisowych w niemieckim stylu i współpracuje z Audi, Porsche, VW i Mercedesem-Benzem. W 1998 r. założył firmę BetterLife China Investment, która w 2013 r. miała obroty 1,1 mld juanów (180 mln dolarów) ze sprzedaży 18 tys. nowych aut, w tym 10 tys. Audi.

Salon w Tianjin, 12-milionowym mieście położonym o 2 godzimy jazdy od Pekinu sprzedał w ubiegłym roku 2500 nowych samochodów, o 19 proc. więcej niż w 2012 r. Cztery lata temu sprzedał 40 używanych, w ubiegłym roku już 500. Teraz Patrick Chou chce rozwinąć ten interes w odrębnym salonie pojazdów używanych obok salonu z nowymi.

Jednym powodów inwestowania w rynek aut używanych w Tianjinie jest grudniowa decyzja władz miasta o ograniczeniu rejestracji nowych pojazdów do 100 tys. w tym roku z 300 tys. w 2013 r. W wyniku tego w styczniu i lutym nie zarejestrowano żadnego nowego auta, a to oznacza, że salon Chou nie sprzedał nic do marca. — Dlatego rynek aut używanych jest tak ważny. Dostajemy tablice rejestracyjne, bo miasto ich nie wycofuje, więc możemy ich nadal używać — wyjaśnia.

Były czasy, kiedy Patrick Chou opływał w gotówkę, klienci przychodzili do jego salonu Audi z workami pieniędzy. Stawiali je na biurku i całymi rodzinami pozowali do zdjęć, uśmiechając się z dumą przy błyszczących limuzynach. Po ich odjeździe z salonu, jednym z pierwszych tej marki w Chinach otwartym w 2002 r. pan Chou liczył mozolnie miliony juanów w małych nominałach.

- To była ciężka praca — wspomina ze śmiechem. — Nikt nie miał wtedy kart kredytowych, nie było systemu ratalnego, więc trzeba było płacić gotówką.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne