Drony i militarne roboty z polskich firm i ośrodków badawczych

W tym tygodniu wojsko przyjmie zgłoszenia w przetargu na dostawy bezzałogowych pojazdów rozpoznawczych, które wyręczą zwiadowców na polach minowych i terenach znajdujących się pod ostrzałem.

Publikacja: 12.11.2014 14:33

W tym tygodniu wojsko przyjmie zgłoszenia w przetargu na dostawy bezzałogowych pojazdów rozpoznawczy

W tym tygodniu wojsko przyjmie zgłoszenia w przetargu na dostawy bezzałogowych pojazdów rozpoznawczych, które wyręczą zwiadowców na polach minowych i terenach znajdujących się pod ostrzałem.

Foto: Materiały prasowe

Po bezzałogowych statkach powietrznych (BSL) i zdalnie kierowanych robotach saperskich do sił zbrojnych trafią teraz pojazdy rozpoznawcze "Tarantula". Armia zamówi w 2015 i 2016 r. 50 kierowanych radiowo maszyn do prowadzenia rozpoznania „w bezpośredniej styczności wojsk, w tym penetracji miejsc niebezpiecznych i niedostępnych dla człowieka". MON nie ujawnia wartości zamówienia.

Przemysł przypomina, że rodzime firmy zrzeszone w Polskiej platformie systemów bezzałogowych (17 państwowych i prywatnych spółek z ożarowska grupą WB Electronics jako liderem ), od dawna pracują nad lądowymi robotami wojskowymi. – Zaawansowany jest już m in. projekt dużego pojazdu bezzałogowego „Lewiatan" i innych uniwersalnych platform, które można wykorzystać do wojskowego transportu na polu walki i celów zwiadowczych – mówi Piotr Wojciechowski prezes WB Electronics.

Zwiadowcze bezpilotowce

Szef największej prywatnej grupy zbrojeniowej w kraju jest zdziwiony ujawnionymi w ostatnich tygodniach wojskowymi planami rozpoczęcia negocjacji technicznych z potencjalnymi dostawcami – innych robotów: bezzałogowych statków powietrznych pionowego startu ( o masie do 2 kg) do prowadzenia bezpośredniego rozpoznania pola walki.

- Na zlecenie armii, za publiczne pieniądze m in. z MON i Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, polscy konstruktorzy zbudowali prototyp zwiadowczego mikro – BSL. Zdalnie sterowany aparat przeszedł z sukcesem testy, spełnia wymagania armii. - To dziwne, że autoryzowane przez wojsko przedsięwzięcie badawczo- rozwojowe, nie kończy się teraz produkcyjnym zamówieniem – mówi Wojciechowski.

- Być może jednak wojsko przy okazji zaplanowanych do wiosny przyszłego roku negocjacji technicznych, chce dokładniej rozpoznać rynek najmniejszych, taktycznych BSL – zastanawia się szef WBE.

W październiku br. Inspektorat Uzbrojenia MON na konsultacje techniczne zaprosił też producentów jeszcze innych, nieco większych, wyposażonych w kamery telewizyjne i termalne mini- dronów ( o wadze do 5 kg) rozpoznania pola walki.

Polskie drony z certyfikatem

- Wstępne wymagania wojska mówią, że także ten BSL ma mieć, tak jak miniaturowy śmigłowiec, zdolność do pionowego startu. Ale zbliżonymi cechami dysponuje od lat sprzedawany siłom zbrojnym, przez grupę WB Electronics, system mini samolotu FlyEye – mówi Wojciechowski. Armia używa już kilkudziesięciu zwiadowczych, ożarowskich mini dronów, firma wdrożyła też w wojsku system wsparcia od technicznego serwisu sprzętu po szkolenia obsługi FlyEye. - Dlaczego nie rozwijać tej konstrukcji a przy okazji wykorzystać doświadczenia rodzimych producentów ? – pyta retorycznie szef WBE.

Przyznanie certyfikatu i tym samym objęcie produkcji samolotów bezzałogowych (o masie do 150 kg) państwowym nadzorem ULC, oznacza, że wszystkie konstrukcje opracowywane i produkowane przez spółkę Flytronic muszą spełnić wymogi technologiczne co najmniej w takim samym stopniu jak załogowe statki powietrzne. Nadzór ULC obejmuje zarówno część projektową – obliczenia wytrzymałościowe i aerodynamiczne, procesy produkcyjne w tym wytwarzanie elementów kompozytowych jak również próby naziemne oraz testy w locie. Pierwszym, zarejestrowanym oficjalnie, polskim samolotem bezzałogowym, który ma prawo poruszać się w cywilnej przestrzeni powietrznej, na takich samych zasadach, jak już użytkowane samoloty załogowe, jest najnowszy taktyczny dron gliwickiej firmy - Manta.

Uderzeniowe BSL

W ciągu dekady modernizacja armii pochłonie 130 mld co ma zapewnić wojsku nowe zdolności bojowe i siłę „obronnego odstraszania" ale też skok technologiczny w zbrojeniówce, która musi uzyskać możliwości utrzymania w sprawności i gotowości bojowej najnowszego sprzętu z narodowych arsenałów. Wiceminister obrony narodowej Czesław Mroczek , odpowiadający w resorcie za zakupy zapowiedział że w najbliższym czasie wojsko rozpisze przetargi nie tylko na mniejsze rozpoznawcze bezpilotowce ale też zintensyfikuje rozmowy z potencjalnymi dostawcami dronów uderzeniowych. W tym przypadku niezbędne są zgody rządów, bo technologie bojowych BSL są pod ścisłą, polityczną kontrolą.

Prenumerata 2025

Liderzy wybierają zaufane źródło wiedzy

Zaprenumeruj

Wojsko planuje wyposażania sił zbrojnych w ok. 100 zestawów zdalnie kierowanych statków powietrznych, wartych ok. 3 mld zł.

 

Roboty wchodzą na pole minowe

W tym tygodniu wojsko przyjmie zgłoszenia w przetargu na dostawy bezzałogowych pojazdów rozpoznawczych, które wyręczą zwiadowców na polach minowych i terenach znajdujących się pod ostrzałem.

Biznes
Hurtowa sieć światłowodowa na sprzedaż
Biznes
Polski biznes wspiera powodzian. W Stroniu Śląskim powstaje osiedle dla rodzin
Biznes
Miliarder Daniel Kretinsky przejmuje brytyjską Royal Mail
Biznes
Ministerstwo obrony kupuje kolejne transportery opancerzone Rosomak za miliardy złotych
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy ceny mieszkań wreszcie spadną? Prognozy na 2025 rok
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10