Unijni eksperci stwierdzili, że pobieranie myta byłoby dyskryminacją wobec zagranicznych kierowców, bo niemieccy zmotoryzowani otrzymywaliby kompensaty w postaci obniżonego podatku drogowego. — Jest wyraźnie sprzeczne oferowanie ulg wszystkim krajowym zmotoryzowanym dokładnie takiej samy sumy, jaka zostałaby pozyskana z myta, a następnie twierdzenie, że nie ma żadnego związku między tymi dwoma przepisami — stwierdził jeden z ekspertów cytowany przez tygodnik „‚Der Spiegel".

Rzecznik Komisji Europejskiej, który wcześniej wyrażał zastrzeżenia do tego planu nie chciał komentować raportu ekspertów i powiedział: — Ocenimy ustawę po jej przyjęciu. Nie może być dyskryminacji z powodu narodowości; wszystkich kierujących, niemieckich i zagranicznych, należy traktować jednakowo.

Niemiecki resort transportu nie reagował na ponawiane prośby o komentarz do myta, które wywołało powszechnie złą prasę w Niemczech. Minister Alexander Dobrindt z Bawarii, gdzie pomysł ten jest popularny wyraził przekonanie, że ta ustawa nie oznacza dyskryminacji zagranicznych zmotoryzowanych i sądowi nie uda się jej zakwestionować. Spodziewa się przychodów 3,7 mld euro rocznie, z czego ok. 3 mld będzie pochodzić od krajowych kierowców.

Tygodnik dodał, że myto naruszy także inny unijny przepis, bo proponowana opłata 20 euro za 10 dni jest za wysoka wobec 130 euro rocznie. reuters, p. r.