W Rosji może zabraknąć benzyny

Choć to brzmi fantastycznie, taka perspektywa jest realna, bo Kreml wspiera eksport ropy, a nie produkcję paliw na rynek krajowy.

Aktualizacja: 25.07.2015 15:46 Publikacja: 25.07.2015 13:57

W Rosji może zabraknąć benzyny

Foto: Fotorzepa, Bartek Sadowski BS Bartek Sadowski

- Braki paliwa na stacjach niechybnie się pojawią w wyniku polityki podatkowej państwa. Pobudza ona odchodzenie od przerobu ropy na rzecz eksportu surowca. Na razie sytuacja jest stabilna bo nakłady na przerób (rafinerie) mają długi cykl zwrotu. Ale w perspektywie średnioterminowej pojawi się u nas deficyt benzyn, spowodowany decyzjami państwowymi - ostrzegł Michaił Leontiew wiceprezes Rosneft - największego paliwowego koncernu Rosji, w rozmowie z agencją Nowosti.

Leontiew zwrócił uwagę, że już dziś koncerny rezygnują w produkcji paliw na rzecz eksportu surowej ropy. To na niej opiera się rosyjski budżet i to eksport ropy daje największe wpływu do kasy państwa.

- Na przykład koncern Baszneft zmniejszył przerób o 18 proc., bo dla finansów firmy jest on zabójczy, po tym jak rząd wprowadził nowe zasady - mówi Leontiew. Te zasady polegają na obniżeniu cła eksportowego na ropę i produkty naftowe oraz spadku akcyzy na paliwa przy jednoczesnym podniesieniu podatku od wydobycia kopalin. Rosneft od początku takie rozwiązanie krytykuje. Jak przypomina gazeta RBK eksperci koncernu policzyli, że nowe stawki podatkowe spowodują zwiększenie obciążeń producentów paliw o w sumie 6,6 pkt. procentowego, w porównaniu z opodatkowaniem 2014 r.

- Udział inwestycji w rosyjskich koncernach naftowych w stosunku do zysków wynosi 12-15 proc.. A to oznacza, że zabranie do budżetu dodatkowych 4-6 proc. zysków, spowoduje spadek inwestycji o 30-40 proc. na długie lata - ostrzegają eksperci.

Na razie paliwa są na rosyjskich stacjach benzynowych, ale ich ceny idą w górę, choć ropa na świecie tanieje. W czerwcu benzyna podrożała o średnio 10,5 proc. w stosunku do maja. Ale ceny rosną stale. W marcu było to 8,2 proc.. w stosunku do lutego.

Reklama
Reklama

Im dalej od zachodnich granicy Rosji, tym podwyżki są większe. W St. Petersburgu i okolicach w czerwcu ceny producentów wzrosły o 3,2 proc., w obwodzie omskim na Uralu - 17,3 proc. jedynie tam gdzie idzie największe wydobycie i pracują rafinerie ceny pozostały na poziomie maja. Tak było np. w obwodzie tiumeńskim.

Obecnie w Moskwie za litr benzyny 95 trzeba zapłacić od 34,6 rubli do 38,49 rubli (2,34 zł - 2,48 zł); w sąsiadującym z Polską Kaliningradzie, gdzie zaopatruje się wielu mieszkańców Warmii i Mazur benzyna jest po 35,5 rubli (2,28 zł). Natomiast na półwyspie Jamalskim sięga 39,3 rubla (2,53 zł), a na najdalej na wschód wysuniętym skrawku Rosji - obwodzie sachalińskim (Sachalin i wyspy Kurylskie) cena przekroczyła 40 rubli i zbliża się do 42 rubli (2,7 zł).

- Braki paliwa na stacjach niechybnie się pojawią w wyniku polityki podatkowej państwa. Pobudza ona odchodzenie od przerobu ropy na rzecz eksportu surowca. Na razie sytuacja jest stabilna bo nakłady na przerób (rafinerie) mają długi cykl zwrotu. Ale w perspektywie średnioterminowej pojawi się u nas deficyt benzyn, spowodowany decyzjami państwowymi - ostrzegł Michaił Leontiew wiceprezes Rosneft - największego paliwowego koncernu Rosji, w rozmowie z agencją Nowosti.

Leontiew zwrócił uwagę, że już dziś koncerny rezygnują w produkcji paliw na rzecz eksportu surowej ropy. To na niej opiera się rosyjski budżet i to eksport ropy daje największe wpływu do kasy państwa.

Reklama
Biznes
Trump straszy UE, Ryanair wraca do Modlina, KE planuje nowe podatki
Biznes
Będzie drastyczna unijna podwyżka akcyzy na papierosy? Okoniem staje Szwecja
Biznes
Cenny ręcznik z Wimbledonu. Iga Świątek rozsławiła nie tylko kluski z truskawkami
Biznes
Polskie start-upy bez pieniędzy, odbudowa Ukrainy i współpraca Paryża z Londynem
Biznes
Pepco więcej sprzedaje i rusza ze skupem akcji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama