- Braki paliwa na stacjach niechybnie się pojawią w wyniku polityki podatkowej państwa. Pobudza ona odchodzenie od przerobu ropy na rzecz eksportu surowca. Na razie sytuacja jest stabilna bo nakłady na przerób (rafinerie) mają długi cykl zwrotu. Ale w perspektywie średnioterminowej pojawi się u nas deficyt benzyn, spowodowany decyzjami państwowymi - ostrzegł Michaił Leontiew wiceprezes Rosneft - największego paliwowego koncernu Rosji, w rozmowie z agencją Nowosti.
Leontiew zwrócił uwagę, że już dziś koncerny rezygnują w produkcji paliw na rzecz eksportu surowej ropy. To na niej opiera się rosyjski budżet i to eksport ropy daje największe wpływu do kasy państwa.
- Na przykład koncern Baszneft zmniejszył przerób o 18 proc., bo dla finansów firmy jest on zabójczy, po tym jak rząd wprowadził nowe zasady - mówi Leontiew. Te zasady polegają na obniżeniu cła eksportowego na ropę i produkty naftowe oraz spadku akcyzy na paliwa przy jednoczesnym podniesieniu podatku od wydobycia kopalin. Rosneft od początku takie rozwiązanie krytykuje. Jak przypomina gazeta RBK eksperci koncernu policzyli, że nowe stawki podatkowe spowodują zwiększenie obciążeń producentów paliw o w sumie 6,6 pkt. procentowego, w porównaniu z opodatkowaniem 2014 r.
- Udział inwestycji w rosyjskich koncernach naftowych w stosunku do zysków wynosi 12-15 proc.. A to oznacza, że zabranie do budżetu dodatkowych 4-6 proc. zysków, spowoduje spadek inwestycji o 30-40 proc. na długie lata - ostrzegają eksperci.
Na razie paliwa są na rosyjskich stacjach benzynowych, ale ich ceny idą w górę, choć ropa na świecie tanieje. W czerwcu benzyna podrożała o średnio 10,5 proc. w stosunku do maja. Ale ceny rosną stale. W marcu było to 8,2 proc.. w stosunku do lutego.