Jest zmiana jeżeli chodzi o politykę energetyczną, klimatyczną w UE. Nastąpiło przyspieszenie. Jak czytam w „Rzeczpospolitej" jest nowe otwarcie dla Warszawy i choć resort środowiska wierzy w przełom w dyskusjach z Brukselą o naszym miksie paliwowym, eksperci pozostają sceptyczni. Okazuje się, że jest zgoda Brukseli, by państwa Wspólnoty kształtowały swoje miksy energetyczne w oparciu o posiadane surowce. To znaczy, że węgiel pozostanie i tak będzie już trwał do końca?
Czy węgiel zostanie? W krótkiej perspektywie na pewno, w dłuższej na pewno nie. Ministerstwo Środowiska jednak dąży do tego, by do ratyfikacji traktatu klimatycznego jednak doprowadzić.
Widzimy pewne przyspieszenie, jeżeli chodzi o kraje UE, żeby tę ścieżkę przebyć jednak szybciej.
To przyspieszenie widzimy globalnie. Nie tylko Unia Europejska. Traktat klimatyczny został już ratyfikowany przez kilka krajów, które kojarzyły się nam stereotypowo jako hamulcowymi tego procesu – USA, Chiny. My mamy oczywiście inne procedury, nie jesteśmy państwem, poszczególne kraje muszą ratyfikować. UE próbuje tu podążyć tu za trendem.
Z czego wynika ten trend?