Ujemne stopy nie naruszą systemu

Banki nie obawiają się odpływu depozytów. I nie będą o nie walczyły.

Publikacja: 13.01.2020 21:00

Ujemne stopy nie naruszą systemu

Foto: Adobe Stock

Skokowy wzrost inflacji w grudniu – do 3,4 proc. – ograniczył opłacalność trzymania oszczędności w bankach. Realne oprocentowanie takich depozytów, które jest ujemne od niemal trzech lat, spadło jeszcze niżej. I będzie spadać dalej, bo inflacja zapewne jeszcze przyspieszy.

Czy to doprowadzi do odpływu depozytów z banków? Ekonomiści są zgodni w ocenach, że to bardzo mało prawdopodobne. – Rachunki bieżące, a więc gros oszczędności w systemie, funkcjonują od dawna z nominalnym oprocentowaniem bliskim zera i ujemnym realnym, a nie dochodzi do ich wycofywania: ich wolumen zależy w dużej mierze od poziomu dochodu narodowego – mówi Piotr Bartkiewicz, analityk mBanku.

– Przykłady krajów strefy euro pokazują, że reakcja klientów banków na ujemne stopy procentowe była mała – dodaje Jakub Rybacki, ekonomista ING Banku Śląskiego. Klienci patrzą głównie przez pryzmat zysków nominalnych, nie uwzględniając inflacji czy podatku od zysków kapitałowych. Najlepsze lokaty, głównie te promocyjne, mogą przynieść około 3 proc. zysku nominalnego w skali roku.

Jednak nawet gdyby depozyty zaczęły się kurczyć, bankom nie spędzałoby to snu z powiek – z powodu utrzymującej się dużej płynności w sektorze. Nie ma więc powodów, aby oczekiwać zahamowania akcji kredytowej, przed czym ostrzegał niedawno były prezes NBP Marek Belka.

– Jedyny problem, jaki w dłuższej perspektywie mógłby się ujawnić, to bańka spekulacyjna na rynku nieruchomości. Ujemne w ujęciu realnym stopy procentowe stanowią czynnik nasilający napływ środków na ten rynek – podkreśla Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole w Polsce.

Problem pojawiłby się też w momencie dużego odpływu środków za granicę. – Wszelkie inne zakupy aktywów to przemieszczanie się depozytów z rąk do rąk, a więc w większości przypadków bez znaczenia dla płynności sektora – zaznacza Bartkiewicz.

– Problem finansowania kredytowania pojawiłby się, gdybyśmy mieli bardzo wysoki popyt na kredyt wskutek przegrzania koniunktury – dodaje Marcin Materna, szef działu analiz w Millennium DM. Wskazuje, że gdy wycofywanie depozytów przez klientów stanie się problemem, banki podniosą oprocentowanie, co powstrzyma odpływ.

Skokowy wzrost inflacji w grudniu – do 3,4 proc. – ograniczył opłacalność trzymania oszczędności w bankach. Realne oprocentowanie takich depozytów, które jest ujemne od niemal trzech lat, spadło jeszcze niżej. I będzie spadać dalej, bo inflacja zapewne jeszcze przyspieszy.

Czy to doprowadzi do odpływu depozytów z banków? Ekonomiści są zgodni w ocenach, że to bardzo mało prawdopodobne. – Rachunki bieżące, a więc gros oszczędności w systemie, funkcjonują od dawna z nominalnym oprocentowaniem bliskim zera i ujemnym realnym, a nie dochodzi do ich wycofywania: ich wolumen zależy w dużej mierze od poziomu dochodu narodowego – mówi Piotr Bartkiewicz, analityk mBanku.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Zysk Pekao wyraźnie powyżej oczekiwań. Mocny początek roku
Banki
Lista hańby. Największe banki UE wciąż wspierają rosyjską wojnę
Banki
Lepszy początek roku Deutsche Banku, gorszy BNP Paribas
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił