Główna stopa procentowa wynosi od dziś 4 proc. Choć ekonomiści liczyli na obniżkę o 0,5 pkt proc., to wielu z nich wskazywało, że zaskoczeniem nie będzie redukcja tylko o 0,25 pkt proc. Wszystko przez ostatnie osłabienie złotego. Zresztą polskiej walucie Rada poświęciła w komunikacie więcej miejsca niż zwykle. – Przejście do 25-punktowych kroków to odruch bezpieczeństwa i ewidentnie wpływ słabego złotego – mówi Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku. - Obniżka mogłaby być większa gdyby nie spekulacja inwestorów m.in. przeciwko złotemu - przyznał wieczorem w TVN CNBC Andrzej Sławiński z RPP.
[wyimek]2,25 proc. nawet do takiego poziomu zdaniem ekonomistów RPP może obniżyć główną stopę NBP [/wyimek]
– W świetle poniedziałkowej deklaracji banków centralnych regionu decyzja RPP to błąd. Obniżka o 0,25 pkt proc. jest mało istotna, a stopy nie powinny być obniżane, kiedy jest ryzyko ataków spekulacyjnych na złotego – mówi Ryszard Petru, ekonomista SGH. Banki centralne Rumunii, Węgier, Czech i Polski oświadczyły, że osłabienie walut tych krajów nie jest powiązane z sytuacją gospodarczą i mogą one działać, by nie dopuścić do głębszej przeceny.
RPP poinformowała, że może stosować interwencje walutowe. To zdanie jest potwierdzeniem wcześniejszych wypowiedzi prezesa NBP Sławomira Skrzypka. – Nie sądzę, żeby prawdopodobieństwo interwencji dokonywanych przez NBP wzrosło – ocenia Ernest Pytlarczyk z BRE Banku.
Po decyzji Rady o obniżce stóp złoty stracił kilka groszy wobec głównych walut i wieczorem euro kosztowało 4,70 zł, a dolar 3,68 zł. Podejmując decyzję o obniżce, RPP miała do dyspozycji najnowszą projekcję NBP dotyczącą wzrostu PKB i inflacji na 2009 – 2011 r. Wynika z niej, że polska gospodarka wzrośnie w tym roku o 1,1 proc., a w przyszłym o 2,25 proc. – To nadal zbyt optymistyczne założenia. Nie wykluczam, że już w pierwszym kwartale dynamika PKB będzie ujemna – mówi Michał Dybuła, ekonomista BNP Paribas.