Choć od bankructwa firmy foreksowej w maju 2007 r. minęło już prawie trzy lata, liczba wniosków o ugodę wciąż rośnie. Raport BRE Banku za III kwartał 2009 r. wskazywał, że żądania oszukanych klientów sięgają łącznie 139,2 mln zł.
Interbrok był firmą specjalizującą się w zarządzaniu majątkiem bogatszych osób (klientelą byli np. prominentni politycy). Inwestował m.in. w waluty, a jego klienci liczyli na zarobek wynikający z różnic kursowych. W kwietniu 2007 r. Centralne Biuro Śledcze zatrzymało trójkę współwłaścicieli firmy. Ponieważ masa upadłościowa spółki nie wystarczyła, aby zaspokoić roszczenia poszkodowanych, ci skarżą też bank, który prowadził konta brokera.
Poszkodowani twierdzą, że BRE Bank musiał zdawać sobie sprawę, że Interbrok stracił pieniądze klientów i prowadził działalność bez wymaganego zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego. Bank odpowiadał, że jego rolą nie jest kontrolowanie, czy dany przedsiębiorca prowadzi swoją działalność zgodnie z prawem.
Zdaniem części poszkodowanych BRE nie jest bez winy – wskazywali na powiązania personalne założycieli Interbroka z bankiem (jeden z nich był wcześniej członkiem rady nadzorczej BRE). Bank odpowiadał, że Interbrok nie był traktowany preferencyjnie.
[wyimek]82 osoby wystąpiły do 8 lutego do BRE z wezwaniem do próby ugody w sprawie Interbroka [/wyimek]