Powodem jest zbytnia ekspozycja na  rynku nieruchomości oraz portfel złych kredytów konsumenckich oraz zbyt duże uzależnienie od państwa.

Z drugiej strony jednak chińskie banki są w stanie przetrwać światowe spowolnienie - czytamy w raporcie MFW. Zdaniem jego autorów stan chińskiej bankowoście  jest „raczej zdrowy", niemniej jednak nie brak tam słabych punktów którymi jak najszybciej powinny się zająć władze.

To pierwsza formalna ocena chińskiego systemu bankowego przez MFW, który analizuje raz na 5 lat   kondycję banków 10 krajów kluczowych dla światowej gospodarki. W Chinach jako inne słabe strony postrzega także zbyt częste ingerencje państwa, kłopoty z zarządzaniem oraz niską dyscyplinę w ocenie zdolności kredytowej klientów.

Prawdziwy  festiwal kredytowy rozpoczął się w Chinach tuż po wybuchu kryzysu w 2008 roku. Banki otrzymały wówczas polecenie udzielania jak największej liczby kredytów, co z kolei pobudziło popyt wewnętrzny. W efekcie jednak wiele firm i władz lokalnych pozostało z długami, których w tej chwili nie mogą spłacić. Do tego doszła jeszcze bańka spekulacyjna na rynku nieruchomości w chińskiej gospodarce pojawiło się kolejne spowolnienie. Teraz - zdaniem analityków MFW- chińskie banki powinny bardziej zdać się  na prawa rynku, a decyzje o udzieleniu kredytów powinny  być zgodne z polityką banku, a nie państwa.