Ma ona zasilać specjalny fundusz stabilizacyjny prowadzony przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny – wynika z opublikowanego w piątek przez resort finansów projektu nowelizacji ustawy o BGF.
Jak zapowiadał minister finansów, fundusz miałby ratować banki przed upadkiem. W razie konieczności współfinansowałby pomoc państwa (gwarancje czy pożyczki papierów wartościowych dla zagrożonych utratą płynności instytucji finansowych).
730 mln zł wynieść mają wpływy funduszu na ratowanie banków przy stawce 0,09 proc. pasywów
Podstawą nowego parapodatku mają być pasywa danego banku. Stawek w projekcie nie podano – ma je ustalać Rada Funduszu. Ale według wyliczeń resortu, przy stawce 0,01 proc. wpływy (dane za 2010 r.) wyniosłyby ok. 81 mln zł; przy 0,09 proc. – 730,3 mln zł; przy 0,15 proc. – 1,22 mld zł, a przy 0,21 proc. – aż 1,7 mld zł. To górna granica, ponieważ w sumie nowa opłata ostrożnościowa oraz już funkcjonująca opłata roczna (zbierana jest na pokrycie gwarantowanych depozytów) mają nie przekraczać 0,3 proc. pasywów.
Związek Banków Polskich ostrzegał, że nałożenie kolejnego podatku na sektor bankowy może niekorzystnie wpłynąć na rozwój akcji kredytowej i podwyższyć opłaty za usługi bankowe. Resort finansów argumentuje, że opłata ostrożnościowa nie jest bardzo kosztowana. Przy stawce 0,09 proc. (według MF „umiarkowana") nowe obciążenia wyniosły 2,9 proc. kosztów działania banków. W przypadku przerzucenia całości opłaty na klientów, opłaty i prowizje mogłyby wzrosnąć maksymalnie o 4 proc.